W przerwie pomiędzy jazdami, narzekaniem, że nie mam co robić, jedzeniem, narzekaniem, że ostatnio umierałam, bo siedziałam boso na balkonie do północy gdzie temp. była bliska zeru - napisałam coś co według mnie zasługuje na wasze uznanie. :D
Otóż przed wami kolejna część GWAŁTU.
Treść przeznaczona dla osób powyżej osiemnastego roku życia, zawiera sceny gwałtu. - I tak wiem, że każdy to przeczyta, ale żeby potem nie było pretensji, że przeze mnie musicie iść do psychiatry. Nie, on mi już nie pomoże.
Kupiłam sobie książki na wylot, mam ich osiem, a jedną z nich jest "Zakochany Dracula"
Dominacja Ra nie trwała zbyt długo. Było to jak mrugnięcie, jak nagły rozbłysk światła. Znalazł się pod Drsculą tak szybko, że nawet nie zdążył zdławić w sobie jęku rozkoszy, który wyrwał się z jego piersi.
Dłoń wampira błądziła po jego ciele, badając każdy zakątek i zapamiętując go dokładnie. Ra wygiął plecy w łuk i krzyknął ściskając w dłoniach pomiętą, aksamitną pościel. Kiedy chłopak wylądował na łóżku, zimno przebiegło po nim gwałtownie, zatrzymując powietrze w jego płucach. Wampir uśmiechnął się kącikiem ust, ukazując biały, długi kieł, do którego dołączył potem drugi wbijający się w szyję łowcy. Ra wszczepił paznokcie w skórę Draculi. Podniósł się gwałtownie, siadł na jego biodrach okrakiem i wpił się agresywnie w jego usta, smakując je dokładnie. Przygryzł jego dolną warge do krwi, zlizując posokę z błyskiem w oczach.
Ra odnalazł zapięcie spodni wampira, szepnął mu do ucha kilka słów, na które Vlad zaśmiał się i w końcu dopiął swego. Ujął w dłoń męskość wampira, która była już niemalże gotowa do dalszych działań na łowcy. Chłopak poruszył dłonią kilka razy w górę i w dół, a przebijający się przez jego barierę przyjemności głos wampira i jęk doprowadził go niemal do podobnego stanu.
Nie mogąc już wytrzymać, Vlad zsunął z siebie łowce, kładąc go na pościeli, pośród miękkich poduszek, zdarł z siebie jednym, gwałtownym ruchem spodnie i wbił się w chłopaka. Ten ryknął gwałtownie, zachłysnął się powietrzem, ścisnął nogami biodra wampira.
Vlad spoglądał na niego z ciekawością. Jego czerwone oczy błyszczały, kontrastrując z mrokiem panującym w pokoju. Ra był poniekąd zadowolony z faktu, że jest ciemno, ponieważ wampir nie mógł dostrzec jego rumieńców. Chociaż?
- Tak ci się tylko zdaje. - Jego głos wbił się w głowę łowcy zbyt gwałtownie, by mógł zahamować swoje odruchy. Zasłonił ręką oczy.
Kiedy Dracula przyspieszył, Ra jęknął gardłowo. Wampir chwycił jego dłoń i przyssał się do nadgarstka, z którego pociekła krew. Uczucie spełniania było prawie takie same, jakby Dracula wpił się w jego szyję, jednak ku temu było jeszcze daleko.
- Proszę...
Wampir przestał się poruszać, spojrzał ze zdziwieniem na twarz łowcy i uśmiechnął się.
- O co prosisz? - Postanowił chwile się z nim pobawić, podroczyć.
- Vlad. - Warknął urwanie. Poczuł jak wampir się z niego wysuwa. - Nie... ja zaraz....
Dracula wbił kły w jego szyję, rozkoszując się smakiem świeżej i młodej krwi. Poczuł jak ciało pod nim drży, wije się i kręci. Wampir zjechał wolną ręką w dół, sunąc po wrażliwej skórze łowcy. Kiedy odnalazł męskość chłopaka, zacisnął na niej dłoń i zaczął doprowadzać młodszego do szaleństwa, do szczytu rozkoszy.
- Boże! - Krzyknął Ra. Emocje kotłowały się w nim. Jego oddech był szybki, urwany i gdzieś pomiędzy jękami i krzykami, Vlad usłyszał prośbę. - Proszę.... tak.... jeszcze,Vlad !!!
To właśnie reakcje chłopaka, jego krzyki i błyszczące oczy zniewoliły umysł wampira, który za mgła widział tylko i czuł pożądanie. Jego dzika natura przejęła nad nim władze, uwięziony w szponach rozkoszy, wampir miał tylko jeden cel.
Wszedł gwałtownie, bez słowa w chłopaka i zaczął energicznie poruszać biodrami. Ra zacisnął powieki, spod których pociekły pojedyncze łzy. Dusząc w sobie krzyki, przelotnie spojrzał na twarz Draculi pełną zachwytu i pożądania. W jego czerwonych tęczówkach odbijał się on, łowca tak przyjemnie zgwałcony przez najsilniejszego wampira na świecie.
Vlad co chwile przyspieszał i zwalniał, celowo, by słodki głos łowcy prosił go o więcej.
- Szybciej Vlad! - Ra złapał go za przedramiona, ściskając znacznie. Paznokciami rozciął jego bladą skórę, z małej ranki pociekła stróżka krwi.
- Działasz na mnie jak narkotyk. - Szepnął mu do ucha, na co chłopak zajęczał głośno.
Wampir uderzał o jego prostatę, doprowadzając go prawie do utraty świadomości.
- Dlaczego.... - Zajęczał Dracula w ucho chłopaka. - .... jeszcze nie uciekłeś?
Łóżko pod nimi zaczęło niebezpiecznie trzeszczeć i obijać się o ścianę, na której utworzyły się małe zagłębienia.
- Dlaczego? - Powtórzył Ra. Czy, aby na pewno mógł mu teraz odpowiedzieć? Teraz gdy nie umiał skleić pożądanie jednego zdania? Teraz gdy, niemalże dławi się własnymi łzami i jękami?
- Nie.... nie wiem. Nie... - Wampir przyspieszył. Jak na złość teraz, kiedy Ra coś wydedukował. - Boże.
- Zostaw tego Boga w spokoju. - Warknął Vlad. Złapał twarz łowcy w swoje zimne dłonie przytrzymując ją, aby jego usta stłumiły krzyk dochodzącego.
Ra mógł przysiąść, że Dracula także wydaje z siebie jęki zadowolenia. Jego przyspieszony oddech owinął się wokół jego szyi, kiedy wampir opadł na chłopaka, przyciągając go ramieniem i całując zaborczo w krwawe wargi. Ich języki splotły się w dzikim tańcu. Nie było już walki o dominację, którą Ra przegrałby na samym starcie. Ten pocałunek był jak płatek śniegu, wkładający się między napuchnięte wargi w mroźny dzień.
- Bolało? - Mruknął Vlad w jego szyję, w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą zabójczo tętniło.
- Rano nie wstanę. - Odparł Ra. Jego wzrok spoczął na parapecie okna, gdzie księżyc wesoło malował wzory. Noc była letnia, nie za zima, nie za ciepła. Była wręcz idealna.
Gdyby tylko nie musiał martwić się o swój życie, czy opuściłby zamek? Czy zostawił by Dracule? Miałby zrezygnować z tego co do tej pory razem stworzyli? Może i była to tylko chwila egzystowania ich dwojga razem, lecz gdyby opuściły tą twierdzę, poczułby pustkę.
Ra odwrócił się do Draculi, spojrzał głęboko w jego czerwone, mieniące się oczy, dostrzegając ich głębię. Oparł głowę na ręce i lekkim, niemalże niewyczuwalnym gestem odgarnął czarne kosmyki z twarzy wampira. Ten tylko uśmiechnął się leniwie i zamknął oczy.
- Nie zatrzymam cie. - Szepnął ledwie słyszalnie. Ra uniósł brew do góry. - Jeśli zapragniesz, odejdź. Będę miał na ciebie oko.
Coś w łowcy pękło. Nie żeby był sentymentalny, jest przecież mężczyzną... ale. Vlad wydał się nagle taki samotny, kruchy i smutny.
Bez zastanowienia Ra wtulił się w jego pierś.
- Polują na ciebie. - Zaplątał palec w jego długie, czarne włosy. - Nie chcę odchodzić.
- Za dobrze ci tu?
- Nie idioto! - Ra fuknął i uderzył go lekko pięścią w pierś. Zaraz potem zamknął oczy, nabrał powietrza i wypuścił go ze znaczącą ulgą. - Będę cię bronił dopóki, dopóty nie zabraknie mi sił.
- Ra...
Chociaż Dracula pierwszy raz nazwał go po imieniu, ten przerwał mu stanowczo.
- Cicho, pozwól mi chociaż skończyć. Potem będzie czas na twoje ckliwe przemyślenia. - Ra otworzył powoli powieki, wdychając przyjemny zapach wampira. - Zrozumiałem coś, ale nie wiem jak ubrać to w słowa. Wiem, że jeśli bym odszedł, straciłbym coś, co pozwoliło mi na życie w tym ponurym świecie.
Dracula przeciągnął dłonią po torsie łowcy, który wzdrygnął się, lecz nie zamilkł.
- Coś się skończyło, coś zaczęło. - skwitował, całując wampira i potem nagle się odwrócił na drugi bok i zamknął oczy, jak najszybciej zakrywając czerwone policzki.
Dracula zamruczał mu do ucha i przyciągnął do siebie. Momentalnie ich ciała dopasowały się do siebie jak puzzle.
A księżyc radośnie zaglądał do pokoju, rysując na ich ciałach dziwne wzory.
Jakie to romantyyyczneeeee~! XDDD
OdpowiedzUsuńDwa pytania: To one shot? A jeśli nie, to gdzie jest jakaś akcjowata fabuła? ;D Nie żeby było złe :O
W sumie pierwotnie miał to być one-shot, ale mnie wciągnęło i wyszło z tego coś większego :D
Usuń... soneshot? Chociaż nie.To nie jest soneshot. Soneshota to ja piszę... Skoro nie jest to 1shot, to chociaż wymyśl jakąś fabułę XD Ktoś kogoś zabić próbuję. Najlepiej Draculę... jakiś przyjaciel Ra... nie będę za ciebie myśleć *przerywa, żeby się nie rozkręcić*
UsuńPowiem tylko tyle, że ta historia dosłownie zrypała mi mózg. Poważnie mówię. A jest tak tylko wtedy jak trafię na perełki. A to jest perełką... zgadzam się z Lestat'em. Powinnaś zmienić tego One-shot'a na coś dłuższego. To jest po prostu świetne.
OdpowiedzUsuń"Lestatem" bez apostrofu :D I dzięki za zgodę *żółwik*
UsuńNie ma sprawy i przepraszam, za tą pomyłkę przy pisaniu.
Usuń