czwartek, 18 sierpnia 2016

Hermes zgniłym owocem - rozdział 19

Cześć miśki. Długo nie musieliście czekać na rozdział 19, prawda? Kto się cieszy???

* tu sobie wyobraźcie milion szczeniaczków *

Pierwszy slajd przedstawiał podstawowe informacje o moim urodzeniu: datę, godzinę, gdzie się urodziłam, kto odbierał poród. Było tam też moje imię i nazwisko – Natalie Heftnire. Spojrzałam podejrzliwie na nieprzyjaciela, który stał obok i przyglądał się przewijanym slajdom. Kolejne zdjęcia przedstawiały moją rodzinę: matkę i ojca, więc już w tym momencie mogłam zgodzić się z prawdziwością tych informacji.
- I co z tego? - przewinęłam obrazki, na których był pokazany mój dom. - Te informacje nie wniosły nic do mojego życia.
Postać się obróciła.
- Przewijaj dalej, aż trafisz na pewne video – polecił.
Spojrzałam na wampira, a on w odpowiedzi wzruszył jedynie ramionami.
Przewijałam slajdy z różnymi informacjami, aż w końcu trafiłam na video, o którym mówił nieznajomy. Film z początku przedstawił nasz dom, potem jego wnętrze i moją rodzinę. Zobaczyłam tam także siebie, ale ten kto trzymał kamerę strasznie się ruszał, albo…
- Co jest? - coś mi zaświtało.
Zobaczyłam ojca w korytarzu, który dziwnie spogląda w obiektyw. Następnie ukazały się ręce, które dorwały rodziciela, a potem...potem zobaczyłam jego zakrwawioną koszulę, usłyszałam krzyki i kiedy matka wybiegła by zobaczyć co się stało, dostrzegłam na jej twarzy przerażenie.
Zdławiłam w sobie krzyk, zaciskając na ustach dłoń. Nagle film się zatrzymał.
- Hej – krzyknął nieznajomy – zaraz będzie najlepsze. Puść ten film.
Spojrzałam na Alucarda, który zatrzymał video, jego oczy zalały się jasnym szkarłatem, jakby płonęły, twarz wyrażała wrogość i chęć zemsty.
- Alucard? - spytałam szeptem.
- Lepiej żebyś tego nie oglądała – syknął, wymijając mnie. Stanął pomiędzy mną, a nieznajomym.
- Ale…
- Nie! - powiedział stanowczo, zwracając się ku mnie. - Przynajmniej nie teraz – dodał po chwili. Czego ty od niej chcesz?
Postać zaniosła się gorzkim śmiechem.
- Nie mam wielu konkretnych powodów – odrzekł. - W sumie, chyba robię to tylko dla zabawy. Chcę zobaczyć co się stanie „gdy”.
Alucard postąpił kilka kroków do przodu, zostawiając mnie samą. Wykorzystałam to i włączyłam film, uprzednio wyłączając projektor. Wampir się nawet nie zorientował. Video płynęło dalej, przekazując mi gorzkie wspomnienia, o których tak bardzo chciałam zapomnieć. Wspomnienia, w których zginął mój ojciec….. a później matka.
Pokój był jasny, bo moje urodziny trwały za dnia, jednak wizyta nieproszonego gościa je przerwała, a potem zapanowało piekło. Kiedy napastnik uwinął się z moim ojcem, razem z matką pobiegłyśmy na górę. Zamknąwszy mnie w szafie, sama stawiła czoła temu, który pozbawił życia jednego z rodzicieli. Akcja podczas której mama prawie straciła życie, minęła jak z bicza strzelił. Potem moment, w którym napastnik wyciąga mnie z szafy, chce zrobić mi krzywdę i pojawienie się kolejnego, nieznajomego.
- Natalie! - krzyknął Alucard, pojawiając się przy mnie w trybie natychmiastowym, lecz nim zdołał całkowicie wyłączyć film oraz laptopa, moje serce stanęło.
Na chwilę nie czułam nic, serce stanęło, przestało wystukiwać równy rytm, zaczęło boleć i w wolnym tempie rozpadać się na milion kawałków. W głowie przewinęły mi się wszystkie obrazy, jakie do tej pory próbowałam wymazać lub całkowicie unicestwić, bo one nie mogły już istnieć.
Upadłam na kolana, chwyciłam się za głowę, z obojętną miną wpatrywałam się w ziemię, czując jak łzy napływają mi do oczu. Zaniosłam się silnym, histerycznym płaczem, jakiego dotąd nie odczułam. To uczucie było takie dziwnie: jakby czas się zatrzymał, a wszystko we mnie po prostu wyparowało.
- Natalie – powtórzył wampir, teraz już ciszej, wolniej, łagodniej.
Bo ten, którego zobaczyłam, był…
- Proszę cię – ukląkł obok, objął i przygarnął.
… był on.
- No proszę – klaskanie poniosło się echem po bibliotece. Przez chwilę miałam wrażenie, że w tej głuchej i bolesnej ciszy książki spadną na podłogę i ją rozwalą. Że zrobią wyrwę do czarnej, mętnej otchłani. - Spodziewałem się, że dla ciebie, Natalie będzie to bolesne wspomnienie, ale czułości ze strony Alucarda nie spodziewałem się wcale. Myślałem, że go nienawidzisz.
- Zamknij się – warknął gniewnie wampir, ściskając moje ramię.
Poczułam pustkę.
- Dlaczego? - spytał nieznajomy. - Przecież i tak by się dowiedziała. Nie musicie już dźwigać tego ciężaru odpowiedzialności. Mógłbyś być mi przynajmniej wdzięczny.
Poczułam żal.
- Zabiję cię – wampir mnie puścił, odszedł i władował w nieznajomego falę naboi.
Położyłam dłoń na rękojeści sztyletu, wyciągnęłam go bezszelestnie, spojrzałam na stal błyszczącą w świetle jasnego księżyca w pełni. Łzy skapnęły na klingę. Spojrzałam na plecy wampira, zrywając się do biegu.
Ostrze weszło głęboko, aż po samą rękojeść, krew trysnęła niczym fontanna, brudząc wszystko dookoła, a w szczególności mnie. Pustym, zmęczonym wzrokiem wpatrzona w swoje drżące dłonie, zaniosłam się szlochem. Krzyczałam, płakałam, bo wezbrał we mnie żal i tęsknota.
Zaufałam mu, spróbowałam, nawet w pewnym stopniu chciałam mu zaufać, a teraz…
- Natalie? - zerknął na mnie przez ramię.
Puściłam sztylet i dobyłam migiem następnego, który wszedł szybko w serce. Tym razem krew przesiąkła tylko białą koszulę.
- To przez ciebie… - szepnęłam, nadal czując wszechogarniającą mnie pustkę - … zginęła moja mama i tata.
Poczułam na głowie zimną dłoń, szybko ją strząsnęłam.
- Wszystko… wszystko przez ciebie! Zaufałam ci! – pustka w moim głosie wcale mnie nie zdziwiła. - Oszukałeś mnie, wykorzystałeś...oni mnie wykorzystali!!! Zgwałcili, bili, wykorzystali, bo ty ich zabiłeś.
Tajemnicza postać za wampirem zaniosła się głośnym śmiechem.
- Znosiłam to wszystko przez ciebie – opadłam na kolana, chowając twarz w dłoniach.
- Oho – postać zbliżyła się – z ciebie dżentelmen, jak ze mnie dobra wróżka.
- Zamknij się! - Alucard dłonią przeciął powietrze, które, aż zawibrowało. - Skąd masz to nagranie?
- A czy to ważne – postać rzuciła długi cień na ziemię, pojawiła się zaraz obok mnie. - Ważne, że Natalie w końcu o tym wie. Każdy chciał ją przed tym chronić, a przecież, to było jej życie. Nie ich.
Oczy wampira zapłonęły gniewnie. Szybkim ruchem dobył pistoletu, wystrzelił salwę i zasłonił mnie przed lewitującymi kulami.
- Oh wampirze – śmiech. - Chciałbym, abyś zrozumiał, jak kruche jest życie człowieka.
Po mężczyźnie został tylko ogryzek z jabłka.

1 komentarz:

  1. Super akcja! A raczej zwrot akcju... Wiedzuałam że Alucard bedzie zamieszany w przeszłość dziewczyny, od kąd pojawił się rozdział z przeszłością Natalie. Jednak trochę się pogubiłam, co do sztyletów. W kogo ona te sztylety w końcu wbiła... Za pierwszym razem zrozumiałam, że wbiła sztylet w wampoira. Potem drugim dźgnęła siebie... Może coś poplątałam. Well...
    Do następnego (mam nadzieje że tak samo szybkiego) rozdziału!
    /Kadia

    OdpowiedzUsuń