poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 11 "Ceń słowa. Każde może być twoim ostatnim"

Aaaaaa Przepraszam za tak dużo przecinków. Po prostu stawiam je tam gdzie popadnie, nie do końca ogarniam te kreski. Byłam w sobotę na Thorze The Dark World. Mam mieszane uczucia.. Nie zabrakło śmiesznych scen, jak i smutnych, ale sami musicie to zobaczyc. Jednak mam nadzieję, że czytelnicy już obejrzeli ten film, więc zacznę już wprowadzać jego wątki do opowiadania. Oczywiście dialogi, które tam przytoczę, nie są całkowitym odwzorowaniem tego co mówili w filmie dlatego, że nie do końca je pamiętam, a po drugie z angielskim u mnie trochę słabo, zwłaszcza, kiedy nie mam tych słów przed oczami.
Uwaga pozytywna energia została wessana przez Vint. Dziękuję :D
Nie wiem czemu ale w tej walce pasi mi ta piosenka --> http://www.youtube.com/watch?v=USm-SpKJK8o

Szukanie Natashy i Clinta nie przychodziło łatwo Tony'emu. Dlaczego? A dlatego, że dwaj assasyni woleli łazić i zwiedzać Asgardzki zamek, pełzając w kanałach wentylacyjnych.
- Jarvis namierz ich - Polecił maszynie. Aż cud, że jego osobista sztuczna inteligencja działała nawet tutaj. To się nazywa być geniuszem.
- Obecnie znajdują się nad Panem. - Odpowiedział mechanicznym głosem.
Tony spojrzał w górę, a widok, który tam zobaczył wcale go nie zdziwił.
- Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby Odyn was teraz zobaczył - Zaśmiał się cicho pod nosem - Lub ktoś z jego teamu.
- Coś się do nas zbliża Tony - Natasha z gracją opadła na podłogę, otrzepała się z kurzu zalegającego w wentylacji i wyprostowała się.
- I wyczułaś to za pomocą twojej wrodzonej zdolności? - Sarkazm, tak popularny u Starka.
Wdowa obrzuciła go mrożącym krew w żyłach spojrzeniem, a następnie złapała go za ramiona i obróciła w przeciwną stronę. Tony otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, kiedy przed oczami przeleciało mu coś dziwnego. Powinien się raczej już do tego przyzwyczaić, po tym jak Loki razem z armią chitauri napadł na Manhatan. Jednak widok istoty wyposażonej w parę skrzydeł, złocistą zbroję z symbolem przypominającym pióro, jednym mieczem schowanym w pochwie i drugim uniesionym wysoko do góry, którego głownia płonęła czerwono-pomarańczowym ogniem, spowodował u niego szok. Czy ta dziwna istota przybyła do Asgardu w pokojowych zamiarach czy pragnęła w tym momencie pozbawić go głowy, swoim nad wyraz imponującym mieczem, Stark miał się dowiedzieć już za moment.
- Kupidyna to ty mi raczej nie przypominasz - Grać za zwłokę, dobra taktyka. - Wiesz bez łuku, strzał z grotami zakończonymi w kształcie serca i bez pieluchy na pewno się do niego nie upodobnisz.
Anioł wyraźnie rozbawiony, lecz także nad wyraz podirytowany słowami miliardera, skierował ostrze miecza wprost na jego szyję.
- Żaden śmiertelnik nie będzie ze mnie drwił. Chociaż uważam, że było to w minimalnym stopniu zabawne, to nie będę tego tolerować - Tatuaż w kształcie płomienia na twarzy anioła, zapłonął na czerwono, a sam jego właściciel emanował dziwną, straszną aurą.
- Nic nie mówiłem - Tony uniósł ręce do góry w geście wyraźnego zaprzeczenia i zrobił krok do tyłu.
Postąpił bardzo dobrze, gdyż właśnie miecz anioła przeciął powietrze w miejscu, gdzie przed chwilą stał milioner. Assasyni zadziałali od razu, próbując go unieruchomić i dać Tony'emu czas na wpakowanie się w zbroję. Ten anioł nie był ostatnim. Już po chwili w jego ślady ruszyli nowo przybyli posłańcy najwyższego. Asgardzkie niebo pokryła biała, ruszająca się plama, spowodowana trzepotem skrzydeł niebiańskich istot. Na ich czele stanął ubrany jako jedyny w złotą zbroję połyskującą w blasku zachodzącego słońca, archanioł.
- Bijcie pokłony przed Panem tej krainy. - Krzyknął tak, aby wszyscy go usłyszeli. - Nadszedł dzień, w którym Wszechojciec polegnie, a jego krew spowije mój miecz.
Jego jakże wspaniały monolog został przerwany przez dziwny dźwięk.
- Stark znowu się popisuje - Stwierdził Kapitan, który już zajął swoje miejsce obok agentów.
Tak Stark lubił się popisywać. Szczególnie kiedy walczył na otwartej przestrzeni, a jego wrogowie stali w jednym rządku gotowi do unicestwienia. Muzyka z głośników zamontowanych w jego zbroi, grała na całego, a on sam latał w powietrzu, robiąc najdziwniejsze akrobacje w celu uniknięcia spotkania z mieczami.
- Gdzie Thor? - Spytał Clint, kiedy kolejny z jego przeciwników opadł na ziemię.
- Powiedział, że idzie szukać brata - Miecz jednego z aniołów, odbił się od tarczy Kapitana
- Teraz mu się zachciało spotkać rodzinnych - Prychnął Barton.
Stark zrobił kolejny korkociąg nurkując w dół, aż po samą linię oddzielającą ląd od powietrza. Kiedy już myślał, że zgubił oddział lecących za nim aniołów, poczuł mocny uścisk wokół kostki. Spojrzał w dół.
- Wy....śmiertelnicy przegracie - Wydusił z siebie, na wpół żywy archanioł. Ostatkami sił dobył miecza i nim zdążył zrobić nim dziurę w nodze Iron Mana, padł.
- Ruszaj się stalowa puszko - Zawołała Clint. Jedna z jego strzał właśnie uratowała Tony'emu życie, ale za publiczne nazwanie go puszką będzie cierpiał.
                                                                ~*~*~*~
--> http://www.youtube.com/watch?v=WTdquYYOD2E

Ellie siedziała skulona w kącie celi, co chwila zerkając na Lokiego, który spokojnie się jej przyglądał.
- Dlaczego się mnie boisz? - Spytał nad wyraz łagodnym tonem, a jego zielone oczy błysnęły.
- P-proszę nie rób mi krzywdy - Załkała cicho.
- Czemu miałby... - Przerwał, kiedy zobaczył jak dziewczyna kurczowo trzyma się za prawy bok, a spod jej palców płynęła szmaragdowa substancja - Jesteś ranna.
- Odejdź - Krzyknęła - Nie podchodź.
Loki nie zważał na jej protesty i krzyki. Szybkim ruchem znalazł się przy niej.
- Nic ci nie zrobię - Szepnął niemalże bezgłośnie. - Pokaż to
Zbliżył się do niej, czyli już mógł użyć magii. Dziewczyna odetchnęła głęboko, zamykając oczy i opadając na bok. Jej bezwładne ciało było oparte o ścianę, a on w spokoju mógł zacząć ją leczyć.
Tylko teraz nie wiedzieć czemu nasunęło mu się parę pytań. Dlaczego to robi? Dlaczego tak biernie się nią zajmuje? Przecież od wieków dbał tylko o siebie i nikt inny nie wdzierał mu się w życie z butami. Więc dlaczego? Czyżby chciał spróbować czegoś nowego? Zobaczyć jak to jest, kiedy ktoś w końcu obdarzy cię jakimś uczuciem? Owszem, wiele razy słyszał jak kobieta wyznaje mu swoje uczucia po jednej nocy, ale nigdy nie spotkał się z przypadkiem, że inna kobieta może zanim pójść i się go trzymać, a do tego wszystkiego znosząc ból i cierpienie. Dlaczego tak się zmienił? Powinien być zimny, nieczuły, wyprany z uczuć, albo raczej dobrze je ukrywać pod maską obojętności. Powinien kłamać, płatać innym figle. Taki właśnie powinien być Bóg Kłamstw.
- Cholera - Zaklął pod nosem
Lex nim wyszedł, nałożył na kraty zaklęcie. I to, którego Loki nigdy nie umiał zdjąć. Polegało ono na ograniczeniu zdolności magicznych maga przebywającego w zasięgu czaru. Pech chciał, że on i Ellie byli najbliżej, więc jego zaklęcie, które rzucił na dziewczynę zaraz przestanie działać.
- Moja głowa - Zbyt szybko się wybudziła. Nie zdążył jeszcze uleczyć rany zadanej jej zapewne od sztyletu.
Przygotował się na to, że Ellie zaraz odskoczy od niego i na wpół sklepiona rana, otworzy się na nowo. Jednak nic takiego nie nastąpiło.
- Loki? - Spytała cicho - Co ty tu robisz? Gdzie my jesteśmy?
- Mogłabyś łaskawie się nie ruszać? Zniszczysz moją pracę - Syknął w jej stronę. Tak stary dobry Loki wraca, ze swoim srebrnym językiem.
- To boli - Syknęła z bólu, wędrując wzrokiem za jego ręką.
- To się nie ruszaj.
- Co się stało? - Rozejrzała się po celi
- Może sama mi powiesz? - Spojrzał na jej twarz, która chwilowo wyrażała zdezorientowanie.
- Ja...nie wiem. Nim się tu znalazłam widziałam ciebie, znaczy twoje szaty, a później już nic - Wyjaśniła
Loki uniósł brew. Widziała go? Jakim cudem?
- Nie mogłaś mnie nigdzie widzieć. Powiedziałem, że spotkamy się dopiero w komnacie.
Odsunął się od niej, kiedy rana wyglądała już na zasklepioną i zajął się pomniejszymy cięciami.
- Pamiętasz chociaż kto ci to zrobił? - Uniósł pytająco brew
- Czułam się jakby ktoś wyssał ze mnie życie - Zaczęła - Widziałam tylko urywki i twoje zielone szaty.
- To był Lex - Odparł po chwili - Musiał rzucić na ciebie jakieś zaklęcie odurzające, a potem....
Loki bezwładnie opadł na ziemię. Poczuł jak ktoś, a raczej zaklęcie tego kogoś wysysa z niego magię i energię. Nim ciemność całkowicie zawładnęła jego umysłem, widział jak przez mgłę Ellie, która szarpie go za ramiona, jak krzyczy chodź jej głos był stłumiony, jak wysyła pojedyncze cząstki swojej magi, lecz jego organizm całkowicie je odrzucił. Zamknął oczy i po prostu zemdlał.
 
                                                                                ~*~*~*~
http://www.youtube.com/watch?v=-dhMjbrn9Lw ( Jak dla mnie idealnie tu pasuje. )

-  Po tak długim czasie przychodzisz do mnie z wizytą bracie? Dlaczego? By szydzić?
 - Potrzebuję twojej pomocy. I żałuję, że nie mogę ci zaufać.
- Dlaczego tu jesteś, skoro nie możesz dać mi wolności?
- Potrzebuję twojej pomocy, aby opuścić Asgard
- Naprawdę jesteś, aż tak zdesperowany, aby przychodzić do mnie i prosić o pomoc? Dlaczego myślisz, że możesz mi zaufać?
- Nie ufam. Jeśli zdradzisz, zabiję cię
 - Kiedy zaczynamy?
Słyszał jak wypowiada te słowa, lecz dziwnym trafem nie należały one do niego. Widział siebie jak wychodzi z celi, jednak nie był tym, którego, zobaczył. Czuł jakby żył, a jednocześnie był martwy. Dlaczego jego umysł zobrazował mu właśnie to wspomnienie? Czyżby było na tyle ważne, aby je pamiętać?  Nie. 
Nagle wszystko się rozmazało i na powrót zapanowała ciemność, by po chwili mógł ujrzeć kolejne zdarzenia. Teraz wszędzie dookoła panowała pustka. Szary piach pomieszany z błotem, zgrzytał pod butami, kiedy razem z Thorem i jego ukochaną Jane, zmierzali na spotkanie z mrocznym elfem. Przystanęli nad jednym z wzgórz. Loki wystawił, skrepowane przez kajdany, ręce przed siebie, a gromowładny zdjął je. Już miał dobyć swojego sztyletu, by ostrze zagłębiło się w ciele Thora, gdy nagle powietrze przeciął kobiecy krzyk.
Dlaczego krzyk? Przecież nie tak to wszystko wyglądało. Jego dusza wyrwana niczym z ciała, przyglądała się temu wszystkiemu. Z daleka dostrzegł rosłą posturę Malekith'a, który za pomocą swojej mocy, znęcał się nad kolejną ofiarą. Loki podleciał bliżej. Nie musiał się martwić, że ktoś go zobaczy, ponieważ to po pierwsze: było tylko wspomnienie, po drugie: był niczym duch. Ciało kobiety unosiło się w powietrzu, z szeroko rozłożonymi rękami. Jej oczy były czarne, a wzrok utkwiony gdzieś w niewidocznym punkcie. Kiedy dokładnie się jej przyjrzał, znieruchomiał. Tak kobieta to była...
- ELLIE! - Krzyknął, dla nikogo niesłyszalnym głosem. Czuł jak jego dusza sama porusza się do przodu, tak jakby biegł. Jednak ilekroć chciał ją dosięgnąć, ona wydawała się taka daleka, niedostępna, nieosiągalna. 
Dlaczego? Przecież jej tam nie było. Nie mogło być. Spotkał ją dopiero, kiedy wrócił na ziemię.
Jego umysł przetwarzał wszystkie potrzebne informacje. Chociaż wiedział, że to wszystko to tylko wspomnienia, przy których majstrował Lex, to widok umierającej Ellie był dla niego ciosem, który skutecznie powalił go na kolana. Kiedy widział jej twarz, która wyrażała cały ból i cierpienie zadane przez elfa, chciał ja stamtąd wyrwać, a potem dobrać się do Malekith'a, aby poczuł jak to jest, kiedy twój wróg wyrywa ci jeszcze bijące serce z piersi. Nie mógł jednak temu wszystkiemu zapobiec, ponieważ był tylko nic nie znaczącą duszą, która była biernym obserwatorem całego zdarzenia. Kiedy uradowany mroczny elf dopiął swego, ciało dziewczyny opadło na ziemię. Jej zielone wcześniej oczy, teraz były szare, bez życia. Lekko uchylone usta, z których sączyła się szkarłatna ciecz i ciało bez duszy. Poczuł ukłucie w sercu. Ukłucie czegoś co przypominało żal, tęsknotę smutek. Już dawno chciał jej coś powiedzieć, lecz teraz nie miał na to szans. Mógł tylko patrzeć.
                                                                                 ~*~*~*~
http://www.youtube.com/watch?v=qD8OnPC1fLI

Z jego piersi wydarł się krzyk. Taki, który towarzyszy najgorszym koszmarom. W jego wypadku, to coś było o wiele gorsze. Dalej znajdował się w tej przeklętej celi, na którą Lex nałożył zaklęcie i przez, które nie mogli się stąd wydostać. Oni? Loki szybko podniósł się do siadu i omiótł pomieszczenie, przerażonym wzrokiem. Jego serce, które teraz biło rekordy szybkości, uspokoiło się dopiero wtedy, kiedy ją zauważył. Spała oparta o ścianę z lekko uchylonymi ustami. Ten widok utwierdził go tylko w przekonaniu, że to co zobaczył, to tylko głupie, nic nie znaczące wspomnienia. A jednak, wtedy czuł się, jakby odbierano mu coś najważniejszego w jego życiu. Jakby jakaś jego część już nigdy nie mogła do niego powrócić.
Miękniesz - Odezwała się jego podświadomość. Czy to była ta prawda? Ta okrutna prawda, której za żadne skarby nie chciał przed sobą przyznać? Wzbraniał się przed wszelkimi uczuciami, aż do chwili, w której ją spotkał. Wiedział, że coś w jego życiu zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, ale nie wiedział co. Zawsze trwał w przekonaniu, że będzie sam i tak też umrze. Umrze ze świadomością tego, że ludzie, którym wyrządził tyle krzywd, w ogóle nie będą o nim pamiętać. Pamięć, pamięcią. Najgorsze w tym wszystkim było to, że oni tego chcieli. Jego śmierci. Bo po co dać szansę takiemu jak on. Temu, który chciał widzieć jak inni ludzie cierpią przez jego czyny, jak umierają w agonii, kiedy on będzie nad nimi stał i szatańsko się uśmiechał. Nawet nie wiedział, kiedy jego oczy zaszkliły się łzami, a potem kilka kropel spadło ja jego blade ręce. Te dłonie, które zrobiły tyle złego. Rachunek sumienia sobie robisz czy co? - Przeklęta podświadomość miała rację. Przecież nie był tym, który użala się nad sobą. Wierzchem dłoni otarł łzy i nabrał powietrza do płuc, aby się uspokoić. Zerknął na kraty. Dopóki nikt z zewnątrz tu nie przyjdzie, dopóty będą tu siedzieć.

Tak dialog, który prowadzili Loki z Thorem, odbiega od tego prawdziwego. Nie bijcie mnie za to. Po prostu moja pamięć ze mną nie współgra. Hehe. Dobrze rozdział napisany, więc na ten tydzień mam spokój. W swoich planach mam także pomysł napisania książki. Zapewne zapytacie dlaczego. Otóż, marzyłam o tym od dawna i mam zamiar spełnić to marzenie. Oczywiście wiem, że książka nie będzie najwyższych lotów, ale postaram się ją napisać.
:D Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Komentujcie, udostępniajcie i lajkujcie. Odpłacę się wam :D Pozdrowionka życzy Vint :D
                                                               
Macie zdjęcie słodkiego Toma, jak sobie pływa. :D










14 komentarzy:

  1. Już drugi raz dzisiaj zostawiam tutaj komentarz, no ale cóż- nie chcę mieć później zaległości w komentowaniu i wyrzutów sumienia że nie skomentowałam Waszych wypocin ;)
    Tak więc witam ponownie :D

    Co mogę powiedzieć? Rozdział ciekawy, bardzo mnie korci aby dowiedzieć się co będzie dalej i jak wszystko sie potoczy :D

    I chciałam się zapytać czy czytałaś może "Kłamcę" Jakuba Ćwieka, ponieważ Twój Michał ma dokładnie taką samą bliznę w postaci płomieni jak ten w książce ;) Tak mi się skojarzyło i chcialam się zapytać.

    Co do wydania książki to wierze że Ci się uda. Sama o tym marzę aby kiedyś moja ksiązka trafiła do sprzedaży, ale nadal nie wiem czy jest na tyle dobra aby komukolwiek się spodobała. Dodatkowo jest napisana w wesji na bloga (rozdzialy kończące się wielką niewiadomą, które zazwyczaj w książkach się nie zdarzają). Ale pisze jeszcze kilka opowiadań, z których większość nie została nigdy opublikowana, ale jest tworzona w wersji "ksiązkowej".
    no cóż trzeba tylko wierzyć i spiąć tyłek aby dalej brnąć w opowieść i zrobić wszystko aby spelniać marzenia ;)

    Pozdrawiam,
    Mrs. Darkness

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście czytam Kłamcę. Jestem już na 4 części. Właśnie z niej wzięłam pomysł na aniołów. Będę trzymać kciuki za twoją książkę, bo jeśli czegoś pragniesz to to się spełni :D I może opublikujesz, nieopublikowane opowiadania :D Dziękuję za komentarz.
      Pozdrawiam
      Vint

      Usuń
  2. No dobrze. Tak samo jak Darky, jestem tu już drugi raz tego dnia. Tylko dlatego, że zobaczyłam powiadomienie o nowym rozdziale.
    Zacznę więc moją rozkminę na temat tej notki.

    "- Kupidyna to ty mi raczej nie przypominasz - Grać za zwłokę, dobra taktyka. - Wiesz bez łuku, strzał z grotami zakończonymi w kształcie serca i bez pieluchy na pewno się do niego nie upodobnisz." - Ten tekst. Istny GENIUSZ. Boże... Śmiałam się przez dobre 15 minut. W sumie, to nadal się z tego śmieję.
    Tak samo, gdy Barton wspomniał o Tonym jako o metalowej puszce. Świetne teksty, naprawdę świetne.

    Loki zamknięty... Ellie zamknięta... BOGOWIE! Odynie, czemuż Ty się na nich uwziął... Pożałujesz tego, oj pożałujesz.
    Ten Lex... Bardzo mi się nie podoba... I Michał... Też mi się nie podoba... W sumie... Podoba mi się tylko Loki, Ellie i Mściciele. XD
    No i Jess... No i Pepper. Hmm... Jednak nie jest tak źle. ;)

    Co do książki to mam tak samo. Na razie publikuję opowiadanie o Lokim i Stelli, ale zaczynam pisać coś zupełnie nowego... Również o Lokim, ale inne postacie i inna fabuła... Postanowiłam sobie, że chociażbym musiała iść po trupach to napiszę książkę i ją wydam. Mam nadzieję, że ktoś ją kupi. :D

    Zapraszam do siebie : loki-and-stella.blogspot.com

    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Stella.

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh. Dobijasz mnie Vin. U ciebie non stop nowe, GENIALNE noty, a ja nie mam nawet krztyny weny. Ba, nawet mając wenę nie mogę się odkopać z kartkówek, sprawdzianów, lektur (Adaś, jak ja cię dorwę, to ci takie Dziady zrobię, że...), itp. itd.
    Nota cód, miud i ożeszki.
    Czyli nie tylko ja chcę pisać książki. No cóż, dziewczyny. Jak bajeczki o brokatowych "wampirach" biegającymi po lesie za rozchwianymi emocjonalnie nastolatkami mają powodzenie, to Vint, ty i ja możemy rozdawać autografy.
    PS uważaj na Arisu, chce cię zamordować za "Demona"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hatre spokojne. Moja energia teraz przechodzi na ciebie *wyciąga przed siebie ręce i przekazuje energię* Wiesz notki piszę na spontana, nie mam określonej akcji, ale dziś dopisałam coś w zeszycie i mam coś jeszcze w głowie. Dziękuję za miłe słowa, a i będę uważać na Arisu. Tylko teraz nie mam pomysłów na Demona i weny, więc na razie nic tam nie dodaje... Gomene nie bij

      Usuń
  4. znajoma mi podesłała:
    https://www.youtube.com/watch?v=toPstPIcGnI

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaaaak widziałam i jebłam na tym. Say my name :D Oglądałam to przed zwiastunami Thora i tak czekałam na sam film :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uff no dobrze. Przeczytałam wszystkie rozdziały i muszę powiedzieć WOW!
    Fajny pomysł, dobrze opisany, czego chcieć więcej.
    Nie mam dziś weny na pisanie komentarzy, ale czekam na następny rozdział przy którym obiecuję, iż rozpiszę się! :)
    Życzę weny i zapraszam również do siebie http://embers-of-asgard.blogspot.com/
    Pozdrawiam :D
    Embers

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam W KOŃCU na "Thorze"
    *plask* - To za Nowy Jork.
    - Lubie ją.
    Loki, Loki, Loki...

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam Vint :D tak jak sobie postanowiłam, nadrobiłam twojego bloga wczoraj, ale komentuję dopiero teraz, ponieważ, gdybym zabrała się za to wczoraj wieczorem, to najprawdopodobniej mój komentarz nie miałby sensu i byłaby to tylko żałosna paplanina…
    No, więc powiem ci, że od samego początku, bardzo spodobał mi się ten blog. Nie potrafiłam się oderwać już od pierwszego rozdziału, mało tego ! Wkręciłam moją BFF do czytania ! xD
    To może jednak zacznę od tego, co nie koniecznie mi się podobało: po pierwsze, przecinki, musisz nad nimi popracować. Rozumiem, że można się w tym wszystkim pogubić, bo ja również czasem nie wiem, co, jak, gdzie i dlaczego xD po drugie, zdarzają ci się nieliczne literówki (jak każdemu, z resztą, wiec się nie czepiam) no i przekształciłaś imię Steve na Stev, co mnie trochę irytuje, ale jak wolisz ! po trzecie, czasem powtarzasz słowa, ale to akurat zauważyłam tylko trzy czy cztery razy przez całe 11 rozdziałów, więc nie jest źle. Po czwarte, akapity. Owszem sposób, w który oddzielasz dane sceny, nie przeszkadza mi, ale uwierz z akapitami o wiele lepiej się czyta. Po piąte i ostatnie, niekiedy zanikają ci słowa. Wiesz, o co chodzi, kiedy brakuje, na przykład „jak” albo „będzie” albo coś w tym rodzaju. Ale to z rozdziału na rozdział zdarzało ci się coraz rzadziej, a w tym ani razu. Ufff, najtrudniejsza część za nami xD I nie to, że jestem złośliwa wobec ciebie, czy coś, ale staram się wyłącznie pomóc ci jeszcze bardziej udoskonalić tego przecudnego bloga :*

    Dobra, no to przejdźmy do omawiania bloga ^.^ Ogólnie rzecz biorą tematyka dosłownie boska xD popieram twoje zdanie, każda Hiddlestonerka na Lokainie jest w jakiś sposób zajebista :D
    Podoba mi się postać Ellie, choćby dzięki temu tekstowi z pierwszego rozdziału : „Podłego nieczułego psychopatę. Lokiego.” Awwwwwwwwww <3 niby taki wredny tekst, a jednak na swój sposób prawdziwy…
    Oczywiście trochę zdziwiła mnie naiwność Ellie. W sensie, że jej wiara w Loki’ego. W to, że pragnie się zmienić. W sumie, okey był w Asgardzkim więzieniu, został pokonany przez Mścicieli, przeżył w cholerę okropnych rzeczy, ale to ciągle Bóg Kłamstwa ! Nie da się, tak po prostu, mu zaufać… Chociaż z drugiej strony, ona też przeżyła swoje. Ta sytuacja rodzinna z jej ojcem – okropna :/ A później wypadek, w którym zginęli jej rodzice… Nieciekawie. Oczywiście ja przeżyłam, to w pewien sposób inaczej, jak zapewne większość twoich czytelniczek. Sama straciłam ojca w wypadku na budowie, więc jako że opisałaś w pewnym momencie wypadek samochodowy, trochę jakby mi się wróciło do tamtego, ale co ja ci będę tutaj gadać o moich problemach ! Wróćmy do bloga:
    Poza tym mentalne porozumiewanie się i manipulowanie snami jest super ^.^ xD Chociaż, gdyby spojrzeć na to z tej „gorszej” strony, to niekiedy może być nieciekawie…
    Kiedy Loki zamieszkał u Ellie, to z każdym „bliższym” spotkaniem miałam takie dziwne uczucie w żołądku xD wiesz, to jak, na przykład na coś czekasz i nadchodzi już powoli ten czas i wtedy to jest taka… Ekscytacja ? Chyba można to tak nazwać xD wiesz, o co mi chodzi ! Takie napięcie, o ! Ale, do czego dążę, otóż „that kiss” xD no wiesz, kiedy Loki chciał sprawdzić swoje podejrzenia dotyczące mocy Ellie związanej z jej emocjami, piękna scena. Nie dość, że taka ah xD to jeszcze do tego, ten wredny psychopata stwierdził, ze chciał tylko sprawdzić, co się stanie. Nie, no geniusz ! Śmiałam się przy tej scenie jak cholera, po czym stwierdziłam, że to było naprawdę wredne i uznałam, że tak, to jednak jest cały Loki… xD
    Dalej mam tu zapisaną moją ulubioną scenkę. Czyli słodkość nad słodkościami, według Loli. Wieczór, kiedy Ellie nam się przeziębiła, a Loki tak się o nią troszczył i Mia stwierdziła, że on ją luuuubi xD tak swoją drogą, to Mia jest taka słodka <3 jak ja nienawidzę dzieci, to takie bym zniosła. A najlepsze było to, jak powiedziała Loki’emu, że on kocha Ellie i ją będzie chronił. Słodko <3 I tutaj też się śmiałam, bo ta szczerość mnie dosłownie powaliła xD i później to, a nie mówiłam <3 kocham to dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wracając do mojej słodyczy ! Kiedy to Ellie się przeziębiła i Loki jej przyniósł herbatę awwwwww… A później, jak miał taką rozkminę o niej. I jak się obok niej położył i jak ona się w niego wtuliła. To było takie słodkie <3 normalnie miałam na twarzy takiego smajla, że masakra. Ale kocham tą scenę. I jeszcze, jak ona się później obudziła i zauważyła, że Loki ją przytula i że w ogóle <3 awwwwww ^.^ Loki you little shit <3 xD
      O ! Właśnie przypomniałam sobie ! Lubię Jess xD ta jej paplanina o „chłopaku” Ellie mnie rozwaliła ! Tak gada gada gada gada i okazuje się, że jednak Loki nie jest chłopakiem Ellie… Usp… xD
      Poza tym stwierdzam iż Ellie lubi Asgardzkie balkony xD
      Mam jeszcze tyle pięknych scen w głowie do omówienia… Ale chyba wybiorę tą z początku :
      Kiedy Ellie zszywała Loki’ego. Okey ciekawa scena, bo ona mu opowiada o swoim życiu i w ogóle, ale sam fakt, że na jej kanapie siedzi Loki bez górnej części zbroi, dając się zszywać śmiertelniczce, jest szokujący o.O
      Miałam coś jeszcze pisać, co do tamtych scen, ale mi umknęło eh :/ tak to jest, kiedy nie zapisujesz tego, co masz zamiar komuś napisać pod rozdziałem, bo twierdzisz, ze jednak zapamiętasz, a tu takie suprajs i zapominasz -.-
      Dobra, to teraz o tym rozdziale:
      Po pierwsze : świetnie dopasowana muzyka <3 dlaczego wszyscy potrafią wybrać tak idealną muzykę, a ja nie ;’( załamka…
      Po drugie : nie przypadł mi do gustu ten cały Lex. Niby ten wróg numer 1 Loki’ego i w ogóle, ale żeby od razu jakoś dziwnie wpływać na psychikę Ellie. Że w sensie, jak ona się tak bała Loki’ego, a potem nagle nie wiedziała gdzie jest. Zgłupiałam. Ellie kochanie, co się dzieje ? Czy to jakieś zaklęcie, czy co ? No kurde, bo nie wiadomo, co i jak ! Wplątałaś mnie Vint, w moje popaprane myśli. To źle xD Ale nie ! Pomyślę o tym później !
      Po trzecie : nie podoba mi się ta „anielska kraina” xD no, bo… EI ! Właśnie do mnie dotarło, że Ellie od samego początku dała się ta perfidnie zmanipulować żeby tylko wyleczyć tego głupiego aniołka, który najprawdopodobniej poległ w walce z Mścicielami i w zamian za tą pomoc została uziemiona w jakiejś pieprzonej celi ! Czekaj, jednak widzę jeden, jedyny, najmniejszy (choć nie koniecznie) plus : jest z Loczkiem <3 Nie wiem, w jaki sposób to może pomóc, ponieważ działa na nich to głupie zaklęcie, ale… Loki coś wymyśli. Prawda ?
      Po czwarte : Hahahahaha xD Kilka dni temu, kiedy rozmawiałam z moją kochaną przyjaciółką, ona pomyliła Kapitana Amerykę i nazwała go Kapitanem Tarczą xD no i stwierdziłyśmy, że jak jest Kapitan Tarcza, to musi być też Tony Puszka ! xD I tak sobie czytam ten rozdział i Clint czyta nam w myślach ! xD Padłam na ty fragmencie <3

      Usuń

    2. To chyba tyle, jeżeli chodzi o bloga xD a co do TTDW, to :
      Kocham i nienawidzę jednocześnie ! Kocham, za naszego boskiego Loczka, który doprowadzał wszystkich do śmiechu, był taki naprawdę fajny, tyle ludzi się do niego przywiązało, a tu taki suprajs, za którą nienawidzę tego filmu : śmierć Loki’ego. Wcześniej jeszcze, kiedy Loki’ego wciągał ten granat cały, to już miałam łzy w oczach, bo mówię sobie : „kurde, on nie może tak umrzeć ! Przecież to by była masakra ! Bo przecież w ten sposób w pierwszej części Loki puścił berło i wpadł w tą durną otchłań !” II wtedy nadleciał Thor ze swoim młotem i go uratował ! A kiedy ten pieprzony stworek nabił go na ten durny szpikulec, zaczęłam panikować ! Myślałam, że moja pikawa wystrzeli w ten ekran ! Tak cholernie obijała mi się o mostek, że to była katastrofa. Plus prawie sobie wypłakałam oczy ! To była jedna wielka panika !
      Ale jak pojawił się u Odyna ten cały strażnik, to ja już czułam ten spisek ! Bo po 1 : w tej całej krainie tych Mrocznych Elfów był tylko Thor, Loki i Jane. Strażnicy nie odkryli tego tajemniczego przejścia, więc nie mieli jak znaleźć zwłok. Po 2 : jak zauważyła Stella, to był Tom w przebraniu strażnika <3
      No i dalej : film był genialny, w niektórych momentach chamski (np. jak Selvig się ucieszył z śmierci Loki’ego), ale genialny. Było tyle nawału emocji, że to był przerost ! W jednej chwili jest ci przykro, bo Odyn wyrzeka się Loki’ego, potem rzygasz tęczą, bo Thor wraca na Ziemię po Jane, następnie smutasz, bo Frigga umiera, a ostatnie słowa Loki’ego do niej to było to, ze ona nie jest jego matką ;(, potem się śmiejesz, bo Loki się zmienia między innymi w Kapitana Amerykę – co było piękne – potem te wszystkie teksty Loczka, przez które jeszcze bardziej się do niego przywiązujesz, potem zaczyna się panika, bo Loki umiera, potem znowu się śmiejesz z chamstwa Selviga, a potem na samym końcu ten satysfakcjonujący moment, kiedy Thor przyznaje przed „Odynem”, że nie nadaje się na władcę i okazuje się, ze to był Loki, który przejął tron Asgardu, czyli jest królem i jak to stwierdziłam, z moją korepetytorką – LOKI JEST NIEŚMIERTELNY I NIEZNISZCZALNY ! Moje kochanie wróciło <3 jaka była moja radość… I ten moment, keidy wygrwasz walkę na temat Loki’ego i Thor’a z własną matką xD

      Co do wydania przez ciebie książki, to liczę na to, ponieważ to w jaki sposób piszesz tego bloga jest niesamowity i naprawdę powinnaś wydać choćby jedną :*
      Dobra kończę, bo ten komentarz ma już prawie 3 strony w wordzie, więc nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny !
      No i oczywiście zapraszam do siebie :
      http://myowndarklife.blogspot.com/

      Usuń
  9. Wiosłuj Loczku! Wiosłuj!
    Nie, no co ja mogę powiedzieć? GENIALNE!

    Duużo weny życzy Shina

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    Powiem Ci szczerze, że to był genialne :D.
    Loki i Ellie w jednej celi? To tylko dlatego, że Ellie uzdrowiła togo aniołka? Jak tak można?!
    Tyle emocji, tyle napięcia. Z resztą od początku Twojego bloga goszczą te uczucia, chodź nie zawsze są takie jakie by się chciało.
    Dobra w każdym bądź razie jestem tym rozdziałem zachwycone (jak z resztą większością Twoich opowiadań).
    Powracając do rozdziału:
    Po pierwsze: idealnie dopasowałaś muzykę. Współgra ona z samym tekstem.
    Po drugie: jakoś nieszczególnie przypadł mi do gustu ten Lex... No dobrze, może i jest wrogiem Lokiego, ale to wcale nie oznacza, że musi wpływać na Ellie, a tym samym na emocje Lokiego. No co innego jak właśnie to miał w zamiarze...
    Po trzecie: naprawdę zastanów się nad akapitami. Chodź nawet dobrze się czyta bez nich to lepiej jednak jest (i wyraźniej), gdy nowa myśl jest poprzedzona wcięciem w tekście. Nie dość, że ładnie i estetycznie to wygląda, to szybciej i lepiej się czyta.
    Po czwarte: " - Kupidyna to ty mi raczej nie przypominasz -Grać na zwłokę, dobra taktyka. - Wiesz bez łuku, strzał z grotami zakończonymi w kształcie sersa i bez pieluchy na pewno się do niego nie upodobnisz." Rozwaliłaś mnie tym stwierdzeniem. hahahaha, uśmiech zagościł na mojej twarzy. hahhahahahha
    Po piąte: rozwaliło mnie to jak Kapitan Ameryka nazwał Tonego "Puszką" xD. Genialnie!
    Po szóste: rozdział bardzo krótki :C :C :C.

    Hmmm, co mogę jeszcze napisać? Cóż nie mam pojęcia.
    Nic tylko, pogratulować interesującego pomysłu na rozdział.

    Pozdrawiam,
    Darkangel

    OdpowiedzUsuń