Wchodzę ostatnio na bloga gdzieś z 4 dni temu i patrzę 10 tyś wyświetleń. Banan z twarzy nie schodzi mi do dzisiaj, bo ta liczba wciąż rośnie. Dziękuję wszystkim czytelnikom, których znam, i którzy są anonimowi. Cieszę się, że po przez pisanie tego opowiadania mogę wzbudzić w was wszystkie uczucia. W końcu robię coś, co ktoś docenia i raduje się z tego. Zostawiacie komentarze ( raduje się ), nie zostawiacie ( kiedyś będzie lepiej ).
I kolejny rozdzialik. Teraz postaram się więcej pisać. I tak sobie myślę, że powoli będziemy się zbliżać do końca tej historii, ale jeszcze nie teraz, ponieważ mam za dużo pomysłów, a dużo pomysłów wiąże się z nowym opowiadaniem. Tak dobrze myślicie. Już zaczęłam tworzyć nową historię na maksa przesiąkniętą fantastyką, którą tak kocham. Imię elfa zostało zmienione na potrzeby opowiadania ( czyt. Vint nie umiała odmienić poprzedniego ), a to mi się bardziej podoba. :D A jak ktoś oglądał Hobbita to skojarzy postać z obrazka w zakładce Bohaterowie :D .
I burza gotowa :D
- Ja....
Ellie zamknęła powieki, a jej ciało bezwładnie opadło w dół. Nim jednak zdążyła zderzyć się z zimną posadzką, sile ręce Lokiego złapały ją.
- Jest zmęczona - Odezwał się elf, podchodząc do dwójki magów i klękając obok. - Straże za chwilę zaczną obchód i lepiej by cię tu nie znalazły. Zajmę się nią spokojnie - Dopowiedział szybko widząc mrożące krew w żyłach spojrzenie Kłamcy. Loki ostatni raz spojrzał na dziewczynę leżąca teraz w ramionach Silvan'a, wyszeptał krótkie zaklęcie, po czym zniknął w kłębach zielonego dymu.
Dziewczyna lekko zadrżała, na co elf zareagował szybko. Zdjął swój płaszcz i szczelnie ją otulił. Następnie rzucił na Ellie zaklęcie niewidzialności tak, aby żaden z Lodowych Strażników jej nie zobaczył. Była widoczna tylko dla niego i Lokiego. Silvan wpełzł w najciemniejszy kąt celi i ułożył sobie dziewczynę wygodnie w ramionach. Spojrzał na jej spokojną twarz. Wyglądała tak niewinnie, iż można by rzec, że mogła uchodzić za elfa, ale niewinna twarzyczka kryła pod sobą straszliwą moc.
Ellie poruszyła się niespokojnie i po chwili otworzyła oczy.
- Gdzie jestem? - Padło pierwsze pytanie.
- Mam skłamać czy powiedzieć prawdę? - Elf roześmiał się.
- Skłam i powiedz, że jesteśmy na Karaibach.
- Dobrze. Jesteśmy na Karaibach, a ty wygrzewasz się w słońcu popijając mleko kokosowe - Na to dziewczyna nie potrafiła się nie roześmiać. Wyswobodziła się z uścisku i usiadła obok opierając się o zimną ścianę. Szczelniej otuliła się płaszczem i potarła skostniałe dłonie.
- Hej, czekaj - Odezwała się nagle - Skąd ty wiesz o Karaibach? Byłeś na ziemi....znaczy w Midgardzie?
- Loki mi o wszystkim opowiedział - Odparł elf, spoglądając przed siebie. - Wiele razy bywał na waszej planecie, i kiedy mu się nudziło przychodził do mnie z coraz nowszymi historiami. Siedzieliśmy przy piwie i rozmawialiśmy. - Spojrzał na dziewczynę, która z uwagą chłonęła każde jego słowo - Nie zawsze był pozbawionym serca okrutnikiem. Znam go od dawna i kiedy byliśmy młodzi zawsze razem chodziliśmy do Asgardzkich lasów i polowaliśmy.
- Nie jesteś w wieku Lokiego - Zagadnęła, odbiegając od tematu. - Ile masz lat?
Elf zamyślił się. Zastukał palcami w brodę, a w głowie szybko przekalkulował potrzebne informacje.
- Mam trzysta lat, więc na wasze będzie to... chyba trzydzieści - Odpowiedział, a Ellie nie ukrywała zdumienia.
- Dlaczego tu jesteś?
Silvan ciężko westchnął, po czym otarł twarz rękoma.
- Jestem tu, by pomóc Lokiemu i zapobiec Ragnarakowi. On wiedział, że Lex nie działa sam i dlatego poprosił mnie o pomoc w zdemaskowaniu jego pomocnika, którym ku mojemu zdziwieniu okazała się Amora. - Wyjaśnił
- A ten naszyjnik? - Ellie przeniosła wzrok na medalik, który spoczywał w dłoni Silvan'a.
Elf uniósł rękę do góry, a biżuteria rozpłynęła się pozostawiając za sobą jedynie srebrną poświatę.
- Mała sztuczka - Uśmiechnął się.
~*~*~*~
Mijały tygodnie. Cała trójka próbowała w skuteczny sposób zdemaskować Amorę, która współpracowała z Lex'em. Loki walczył i ranny schodził z areny. Silvan opiekował się Ellie, która w zamian dawała im ciepło stworzonego przez siebie ogniska. Zaprzyjaźniła się z elfem, który opowiadał jej historię swojego królestwa, poddanych i wiele innych. Dziewczyna czuła się coraz lepiej w jego towarzystwie. Ich rozmowy trwały całymi godzinami. Śmiali się, żartowali, a nawet dumali nad przeróżnymi sprawami.
Igrzyska trwały, a więźniów było coraz mniej, czyli tym samym mniej czasu na plan. Trzeba było więc postawić wszystko na jedną kartę.
- Dziś w nocy wyjdziemy stąd, zabierzemy Lokiego i zdemaskujemy Amorę - Wyjaśnił Silvan
Elli z aprobatą pokręciła głową, po czym wyjrzała na zewnątrz gdzie po korytarzu kręciła się straż. Doskonale wiedzieli, kiedy powinni wyjść. Olbrzymi zmieniał się co dwie godziny, a pomiędzy tym było piętnaście minut przerwy. Wtedy mają szansę, jeśli się pospieszą.
Szatynka odetchnęła z ulgą nie widząc żadnego ze strażników. Pokręciła się chwilę po celi czując na sobie badawcze spojrzenie elfa, z którym spędziła już ponad tydzień. Z dnia na dzień ich relacje się polepszały. Wiedzieli o sobie coraz więcej, a Ellie zaczynała czuć do niego jakąś sympatię. Zdawała sobie sprawę z tego, że obecnie jest z Lokim, ale on z reguły zawsze podążał swoimi ścieżkami. Wiedziała ile przeszedł. Sama doznawała tego wszystkiego i musiała przyznać, że nie były to przyjemne wspomnienia.
Nagle poczuła ciepło. Przestraszona otwarła wcześniej zamknięte oczy. Stała po środku lodowatej celi w uścisku Silvan'a.
- Dlaczego płaczesz? - Spytał spokojnym głosem, gładząc ją po głowie.
Ellie dopiero teraz poczuła piekące policzki i kolejne spływające łzy. Otarła je niedbale rękawem bluzki i pociągnęła nosem.
- P-przepraszam. - Wychrypiała - Nie wiedziałam....
- Nie powiedziałaś mi wszystkiego - Przerwał jej - Mogę ci pomóc
- To demony przeszłości. Jej już nie da się zmienić.
Silvan odsunął się od niej i złapał za rękę. Następnie poprowadził pod ścianę, kazał usiąść i przykrył kocem, który zdobył wcześniej.
- Przeszłość zawsze zostawiaj za sobą. Ważne co dzieje się teraz - Powiedział, obejmując ją ramieniem.
- Kiedy byłam dzieckiem mój ojciec mnie bił. Matki nie było w domu, więc nie wiedziała co się dzieje. Zabronił mi mówić, więc siedziałam cicho w kącie i płakałam. Chodziłam w długich koszulkach i spodniach, by zakryć siniaki i rany, które on mi zadawał. Pewnego razu przyszedł pijany do domu. Wyciągnął z szuflady nóż i do zabawy zaczął nim machać. Prosiłam go, aby go odłożył, jednak on mnie nie słuchał. Śmiał się, a ja się bałam. Kiedy kazał mi iść po butelkę piwa odmówiła, a on dźgnął mnie nożem. Ból był minimalny, ponieważ odczuwałam ogromny, paraliżujący strach. Przyjechała karetka i zajęli się mną. Ojca zamknęli, ale on uciekł i zabrał matkę. Dzień później dowiedziałam się o ich śmierci.
Każdy kto słuchałby tej smutnej historii zapewne popłakałby się, lecz Silvan'owi było jej żal. Ellie zaczęła głośniej płakać i schowała twarz w koc. Elf lekkim gestem ręki uniósł jej głowę i pocałował w czoło.
- Prześpij się - Szepnął, a zaklęcie, które na nią rzucił zaczęło działać od razu.
Powieki dziewczyny zaczęły opadać ciężko i już po chwili wędrowała po krainie Morfeusza.
~*~*~*~
Dziś nie śniła. Dziś jej umysł był spowity ciemnością i lękiem. Dlaczego lękiem. Czego się bała? Niepowodzenia misji? Przecież mają kolejnego sojusznika. Kolejne pary rąk do pomocy. Więc dlaczego czuła się jakby to wszystko co planowali miało legnąć w gruzach, a oni zostaną skazani na śmierć przed obliczem Thryma. On na pewno nie puściłby im tego płazem. Zemściłby się za to, że ktoś go chciał w taki sposób oszukać. Igrzyska zostałyby wstrzymane, a oni wystawieni na sam środek areny. Thrym zszedłby ze swojego tronu i sam wymierzył im karę w postaci śmierci.
- Kochasz swoich przyjaciół - Usłyszała jego ciężki głos, aż poczuła dreszcze - Umrą jako pierwsi, byś ty mogła patrzeć i cierpieć. Albo - Zamyślił się i postukał palcem w brodę - Ciebie zostawię przy życiu i każę żyć w tym cierpieniu po stracie bliskich.
Wszystkie te głosy odbijały się echem w jej głowie. Mimo, iż nie śniła, mogła by przysiąc, że widziała śmiejącego się Thryma.
Z tej dziwnej hipnozy uderzająco podobnej do snu, wyrwało ją silne potrząsanie za ramiona. Ellie gwałtownie zerwała się do góry prawie uderzając głową Silvana, który się nad nią pochylał i próbował ją uspokoić. Wpadła prosto w jego ramiona z szeroko otwartymi z przerażenia oczami. Oddychała szybko, a jej serce biło rekordy szybkości. Drżała i trzęsła się, jakby została porażona prądem. Zimno przedostało się przej jej płaszcz i rozeszło po całym ciele.
- Atra gülai un ilian tauthr ono un atra ono waíse skölir frá rauthr. [1] - Wyszeptał w swoim jeżyku elf, po czym powoli odsunął od siebie już spokojniejszą dziewczynę. Podtrzymał jej podbródek i zamknąwszy oczy pocałował ją delikatnie w czoło.
- Skończyliście? - Spytał poddenerwowany Loki, stojący po drugiej stronie celi.
Ellie szybko odwróciła się w jego stronę
- Loki... - Szepnęła, lecz nie dane jej było skończyć, bo Kłamca kontynuował
- Nie mamy czasu. Zmiana zaczyna się za trzy minuty. - Skrzyżował ręce na piersi i począł wypatrywać strażników. Ellie dostrzegła na jego twarzy wyraz bólu, ale nigdy by nie pomyślała, że mógłby być zazdrosny o coś takiego. Dziewczyna wstała chwiejąc się lekko na nogach i odmawiając pomocy elfa, stanęła obok Kłamcy. Nie zaszczycił jej wzrokiem. W tym momencie zaczął ją traktować jak powietrze.
- Nie mów mi, że jesteś zazdrosny - Zaczęła żartobliwym tonem i delikatnie położyła dłoń na jego dłoni. On ją, jednak szybko strącił. - Nie zachowuj się jak dziecko.
- To nie ja lecę do pierwszego lepszego - Odparł beznamiętnie, patrząc w dal
Ellie zatkało. Jak on mógł coś takiego powiedzieć.
- Idziemy - Rozbrzmiał jego głos.
Szatynka ostatni raz spojrzała w jego stronę. Przecież nic nie zrobiłam, słowa echem rozchodziły się w jej głowie.
- A do cholery z tobą - Powiedziała i wyszła z celi przez otwór zrobiony przy pomocy magii Lokiego.
Stąpała ostrożnie jak po cienkim lodzie. Wszyscy dookoła spali lub pochrapywali w kącie swoich cel. Robiła długie kroki omijając widoczne pęknięcia i nim się spostrzegła doszła do rozwidlenia dróg. Wyjrzała zza zakrętu. Korytarz po prawej ciągnął się w nieskończoność, a po lewej skręcał po kilku krokach.
- Silvan - Kłamca skinął na elfa, który zaczął szeptać różne inkantacje.
- Garjzla, letta! [2] - Światło płomieni zaczynało powoli gasnąć, aż zrobiło się ciemno.
- Idziemy - Rozkazał Loki, wymijając dziewczynę.
- Ale.. - Szatynka przeraziła się nagłej, przenikliwej ciemności - Ja nic nie widzę
Kroki maga ucichły i zaraz na powrót słychać było stukot jego butów. Loki zdecydowanie za mocno chwycił nadgarstek dziewczyny, na co ona zareagowała syknięciem.
- Cela Amory powinna być tuż za tym zakrętem - Odezwał się Silvan, który doskonale widział w ciemności.
I tak jak powiedział. Nie minęła nawet minuta, a trójka więźniów stała przed karcerą czarodziejki. Jednak nikogo w środku nie zastali.
- Gdzie ona jest? - Loki był coraz bardziej zdenerwowany. Zacisnął pięści na kratach, aż zbielały mu kostki. Oczy zaczęły niebezpiecznie błyszczeć, a krew w żyłach wrzała.
- Oh kochanie - Zza ich pleców odezwał się melodyjny, kobiecy głos. Wszyscy jak jeden mąż skierowali swe spojrzenia w drugą stronę.
Przed nimi, we własnej osobie stała Amora, a za nią Thrym.
- Nie złość się tak, bo zmarszczek się nabawisz.
Zatkało mnie!!! Nie wiem co jeszcze mogłabym dodać, bo tu niema nic do krytyki. Przynajmniej według mnie. A więc, niech moc będzie z tobą :D
OdpowiedzUsuńPs. Czy tylko ja jak uśmiecham się za każdym razem jak to widzę? https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/t1/q71/1526236_512874212161984_1401449485_n.jpg
Trixi <3
Nie tylko ty :D
UsuńSweet ;D Nienawidzę Amory -,-
UsuńCzekam na dalsze rozdziały :D
Shina
Zazdrosny Loki :3 Jakie to słodkie.Z każdym opowiadaniem gdzie pojawia się Amora coraz bardziej jej nie znoszę ¬.¬ Oby nic im się nie stało. Zapraszam do mnie na 6 rozdział: mara-charles.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Margaret :*
Ohohohohoh XD no nieźle ci to idzie, dawno nie pisałaś, a ja tu z tęsknoty usychałam, no całe szczescie, zę znów piszesz !
OdpowiedzUsuńTak przy okazji fajny język elfów, gdzie jest tłumaczenie słów?XD
Jak to nie umiesz odmienić Thranduil?
Thranduil
Thranduila
Thranduilowi
Thranduila
z Thranduilem
o Thranduilu
O witaj Thranduilu
odmiana jak najprostsza w tym wypadku, zawsze jak sie uprzesz to końcówki możesz oddzielić apostrofem xD
Znaczy nie chodziło mi o jego prawdziwe imię. Wcześniej zanim wprowadziłam elfa nazywać się miał Trion i właśnie tego nie umiałam poodmieniać :D
UsuńCo do języka elfów, to znalazłam stronę : http://dziedzictwo.wikia.com/wiki/Pradawna_Mowa
No proszę, co za kombinatorstwo, doskonale czynisz, podoba mi się to ^o^
UsuńUuu.... zazdrosny loki :3 rozdział bardzo fajny i ciekawy.. jak ja się ciesze że dodałaś ten rozdział :-D Czekam na kolejny :-*
OdpowiedzUsuńUff... A już myślałam, że to "Le-golas". Ale nie, to jego #swag-ojczulek XD
OdpowiedzUsuńHeh, nie nadążam za twoim tokiem myślenia. Przestałam to ogarniać jakieś 4 rozdziały temu i... dobrze mi z tym.
PS powtarzam po raz drugi - zaktualizuj listę obserwowanych blogów.
PS2 gratuluje nominacji. Ciekawe czy ja się jakiejś kiedyś doczekam. Taa... W przyszłym wcieleniu chyba.
Po pierwsze nie wiem jak to się stało, że ostatnio brakuje tutaj moich komentarzy o.O może to wszystko przez to czytanie na szybko, na telefonie. Przepraszam...
OdpowiedzUsuńA po drugie to swoją drogą bardzo intrygujący rozdział.
Zazdrosny Loki coś nowego.
A co do tego Silvana to nie wiem co o nim myśleć. Niby tam im pomaga czy coś bo nie zabił Ellie, ale tak właściwie to wydaje mi się, że za mało wiemy żeby mu zaufać i być pewnym, że nie zdradzi (zwłaszcza przy tej końcowej sytuacji) Loki'ego i Ellie.
Od jakiegoś czasu jestem dziwnie wkurzona na Loki'ego i przy tej jego kwestii, że to nie on leci na pierwszego lepszego miałam ochotę zapytać: "czyżby?" ale nevermind to tylko standardowa poddenerwowana Lola xD
Whatever...
Sama końcówka mi się podobała i tutaj pojawia się to największe zagrożenie dla naszej trójki: potężna Amora (której nikt nie lubi xd) i władca Jotunheimu. W tej sytuacji nie jestem pewna lojalności Silvana względem Ellie i Loki'ego. No i krótko mówiąc mają przerąbane xD
To by było na tyle... Przepraszam, że tak krótko, ale ból głowy daje o sobie znać. Z resztą nie wiem, co jeszcze mogłaby ci tutaj napisać. Ogółem widać, ze masz sporo dobrych pomysłów i pozostaje nam jedynie czekać na następny rozdział.
Pozdrawiam serdecznie, życzę weny i zapraszam do siebie na 5 rozdział :D