czwartek, 30 kwietnia 2015

Amnesia - rozdział 2

 



No, no, no, no?????? Kto czeka na Avengers Age of Ultron. :D ???? Oczywiście, że wy i ja, prawda? Nie umiecie spać po nocach, bo już myślicie co wydarzy się w tym wspaniałym filmie :D.
  Osobiście już rozłożyłam się z namiotem pod kinem. XD
W najbliższym czasie mam matury..... ( długa, smętna cisza ). Pon - polak
Wt - mata
Śr - angol
A potem w następnych tygodniach ustne :(. Spox, już nie umiem się doczekać nie :D. Robię sobie powoli zapasiki Amnesii i powiem wam, że chyba już mniej więcej mam zarys całej fabuły.
  Nie przedłużając - 3majcie rozdzialik XD







  Wpatrywałam się w postać stojącą w progu, ubraną w czarne dżinsy i ciemnozieloną koszulę. Słońce padające za jej plecami skutecznie uniemożliwiało mi skojarzenie kim owa, tajemnicza persona mogłaby być. Jednak, kiedy usłyszałam pierwszy jej krok, złapałam się oparcia fotela, wbijając w ciemną skórę paznokcie.
- Oczywiście, że możesz wiedzieć. Chociaż jestem troszeczkę zdziwiony, że ta grupka marnych bohaterów ci jeszcze nie powiedziała. - Uśmiech Lokiego poszerzył się, kiedy jego wzrok padł na Nick'a - Jakże się raduję mogąc zobaczyć was wszystkich tutaj. W grupie siła, prawda panowie? - Mężczyzna spojrzał na Natashę i Pepper, które chyba poczuły się urażone - Oraz piękne panie.
- I to jest to o czym miałeś nam powiedzieć Nick? - Pepper wodziła wzrokiem od Lokiego do Nicka, który chyba tak samo jak reszta nie był zbyt zadowolony.
  Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam co czuć. Z jednej strony odczuwałam niechęć do tego mężczyzny, ponieważ wydawał mi się jakiś dziwny. Zaś z drugiej strony nie byłam pewna co do jego intencji. Thor niegdyś opowiadał mi o swoim bracie, Lokim, który pewnego dnia ni stąd, ni zowąd napadł na Nowy York pragnąc władzy nad światem. Jak się później okazało jego plan spalił na panewce i szanowny Kłamca powrócił do celi.
  Loki wszedł do salonu prezentując swój władczy chód. Kątem oka dostrzegłam jak assassyni wstają i ruszają do akcji. Powstrzymał ich Nick, gestem ręki nakazując spokój i opanowanie.
- Tak, jednak nie spodziewałem się, że Loki zjawi się tu tak szybko - Oznajmił nadzwyczaj spokojnym głosem. Odłożył swoją teczkę z dokumentami na szklany stolik i podszedł do radosnego maga.
  Nick zrobił to czego nikt się nie spodziewał. Złapał Lokiego za koszulę i podniósł do góry, przyciskając do ściany. Gdzieś pod drodze strącił jedną z pięknych waz Pepper, która zareagowała głośnym wciągnięcie powietrza. Spojrzałam na nią. Cała czerwona ze złości ostatkami sił powstrzymywała się, aby nie przywalić Nickowi.
- Nick - Thor wyrwał się do przodu, jednak złe spojrzenie czarnoskórego powstrzymało go od dalszych działań. - Nie możesz używać wobec niego siły.
- Nie robię tego. - Odparł twardym głosem z przekonaniem. - Chcę mu tylko uświadomić, że nie może od tak sobie paradować po Nowym Yourku.
- Ależ ja to wiem. - Szczery uśmiech wypłynął na jego twarzy. - Więc nie wiem dlaczego wyczuwam u ciebie wrogość. Nic nie zrobiłem.
  Nick puścił go, a mag wygładził swoją koszulę. Spojrzał na resztę Avengersów, po czym zajął miejsce na wskazanym mu wcześniej krześle. Wszyscy siedzieliśmy w milczeniu i wpatrywaliśmy się w Lokiego. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak przykuwał uwagę wszystkich.
- Zechcesz nam wytłumaczyć co tu się dzieje? - Odezwał się Steve, którego dopiero teraz zauważyłam. Blondyn siedział grzecznie i cicho, popijając wodę i nie odezwał się ani słowem. Aż do teraz. Spojrzałam na niego.
- Otóż jak mogliście już zauważyć.... - Nick skrzyżował ręce za plecami, obracając się do nas tyłem i patrząc na rozległe miasto. - Loki jest na ziemi co nie wróży nic dobrego. Jednak, Thor zapewnił nas, że jego moc została ograniczona, przez co Loki nie może w pełni i swobodnie korzystać z magi.
  Kłamca wcale nie wydawał się ponury, ani przybity tą informacją. Wręcz przeciwnie. Cały czas się uśmiechał, czasami posyłając mi tajemnicze spojrzenie, którego nie potrafiłam rozpracować.
- Sol - Nick zwrócił się do mnie, a ja wyprostowałam się jak struna na dźwięk jego ponurego głosu. Facet przyprawiał mnie o ciarki, a ta jego przepaska na oku wcale nie wyglądała zachęcająco. - Gdy razem z Kat byłaś w centrum, kazałem Clintowi i Natashy was śledzić. Tak dla bezpieczeństwa...
- Ha słyszałaś - Z kanapy jak strzała wystrzelił Tony. - Tym razem to nie byłem ja.
  Nick zgromił go spojrzeniem, a Pepper sącząc herbatę chwyciła go za koszulkę i pociągnęła w dół.
- Nim przyjechałyście do Stark Tower, nasze czujniki wykryły obecność Lokiego niedaleko was. Myślałem, że będzie próbował jakiś sztuczek, dlatego tak to wszyło.
  Spojrzałam na nieobecną Kat, która wzrokiem pochłaniała mężczyzn w tym pokoju. Widziałam jej szaleńcze spojrzenie, jakby chciała schrupać każdego po kolei.
- Miałbym skrzywdzić takie piękne panie? - Loki podparł brodę rękoma, które oparł na kolanach. Spojrzał na mnie i znów się uśmiechnął. Poczułam się nieswojo.
- Jeśli choćby tkniesz je palcem, obiecuję, że cię wykastruję pedożercu. - Spojrzałam zdziwiona na Tony'ego z szeroko otwartymi oczyma. Wszyscy poszli w moje ślady, a Stark zdawał się niczym nie przejmować.
- Uspokój się Stark. Powiedz, że nigdy nie chciałeś...
  Pepper zmaterializowała się zaraz obok Kłamcy, wymierzając mu siarczystego policzka. Skonsternowany mag nie wiedział co się właśnie stało, w sumie jak każdy w tym pokoju. A szczególnie ja. Od samego początku próbowałam zrozumieć na czym stoję i w jakiej sytuacji się znajduję.
  Loki zaniósł się śmiechem, nic robiąc sobie z karcących spojrzeń wszystkich.
- Przechodząc do sedna sprawy. Loki od dziś zostaje na ziemi i odpokutuje za swoje złe zachowanie.
 Tym akcentem Nick zakończył dzisiejsze zebranie. Nikt nie miał nic przeciwko temu, jednak ja wiedziałam, że na rzeczy leży coś większego. Moim zadaniem było się dowiedzieć co.

****

  Leżałam w pokoju patrząc tempo w biały sufit. Z moich słuchawek leżących obok leciała denna piosenka, której szczerze teraz nienawidziłam, a nie miałam sił, by ją usunąć. Zanikające promienie słońca przebijały się jeszcze przez dostatecznie wielkie wieżowce, które - pomimo wysokości - mogły uchodzić za największe na świecie. W tym momencie ten biały sufit wydał mi się bardzo interesujący.
  Kiedy Nick oznajmił, że Loki zostaje z nami, myślałam, że żartuje. Oczywiście byłam gotowa też na taką możliwość, jednak wierzyłam, że tak się nie stanie. Ale los jak widać potrafi być okrutny i zesłał nam Kłamcę.
- A czy to źle? - Usłyszałam głos Lokiego zbyt blisko siebie. Zerwałam się z miejsca machając rękami i nogami w powietrzu. Tylko wyćwiczony refleks uratował mnie od upadku, a wszystko dzięki treningowi Natashy i Clinta.
- Skąd się tu wziąłeś? - Spytałam, mierząc go wzrokiem. - Przecież ograniczyli ci... - Zamyśliłam się i wróciłam wspomnieniami do momentu, gdy cała ekipa prowadziła żwawą rozmowę w salonie. - No tak.
  Loki uśmiechnął się i wstał podchodząc do okna. Wyjrzał na zewnątrz. Nikłe promienie słońca otuliły jego postać i zawinęły się wokół jego kończyn, chcąc uwięzić go w zanikającym świetle. Jego cień padł na łóżko obok miejsca, w którym siedziałam. Gdyby nie to, że został okrzyknięty upadłym bogiem, mogłabym pomyśleć, że te promienie słońca chcą, aby wrócił na tron.
- Byłaś jeńcem wojennym? - Spytał nagle, odwracając się z chłodną miną.
  Podniosłam na niego zdziwiony wzrok. Loki był Asgardczykiem i wiedział o wojnie, którą toczył Odyn. Wojna przeciwko Fenrirowi, potężnemu wilkowi, który strzegł skarbu Andwariego razem ze smokiem Fafnirem. Wilk nie tylko był potężny i nieśmiertelny, ale był także moim opiekunem. Rodziny nie znałam. Odkąd tylko pamiętam wychowywałam się pod skrzydłami Fenrira, który w zamian za nauczenie go ludzkiego języka, zaoferował mi swoją moc. Ci, którzy sądzili, iż wilki i smoki nie połączą sił, mylili się. Między fiordami, wodospadami, górami i lasami żyło ich setki.
- Tak. - Odparłam niepocieszona. Nagle zrobiło mi się smutno i zimno. 
  Loki usiadł na łóżku obok i wyciągnął przed siebie dłoń.
- Mimo, iż moja moc została ograniczona, nie zmusi mnie to do jej nieużywania.
  Na jego dłoni pojawił się czarny, mały płomień. Zaraz obłok zaczął przybierać dziwne kształty, by po chwili zmienić się w wilka. Otwarłam szeroko oczy. Owszem, może i Loki wiedział o wojnie, ale nie mógł mieć pojęcia, że mam jakiś związek z wilkami. A może to tylko przypadek?
- Wilk? - Spytałam
  Loki przytaknął skinieniem głowy.
- Odyn walczył przeciwko nim. Zniszczyły nasz... jego dom i pozbawiły go większości żołnierzy.
- Wiem... - Szepnęłam, spuszczając wzrok.
  Obłok dymu wzbił się w powietrze i wywinął kilka kółek nad moją głową.
- Jednam... nie mam pojęcia dlaczego Fenrir nas zaatakował. Przecież Asgard nigdy go nie sprowokował.
  Oczywiście, że to zrobił, pomyślałam gniewnie. Złączyłam dłonie. To właśnie Asgardczycy mnie porwali i uwięzili, nic dziwnego, że Fenrir się zezłościł. Byłam dla niego wszystkim, a teraz nie mam nawet pojęcia co się z nim stało. Żył? Umarł? Fenrir był starym, ale mądrym wilkiem. Jego wolą zawsze było połączenie świata ludzi, wilków i smoków.
- Może został okradziony. Skoro pilnuje skarbu, ktoś mógł się zakraść do jego groty i go zabrać. - Musiałam zbić Lokiego z tropu. Nie mógł się dowiedzieć, że byłam wychowywana przez wilka. Nie wiem czemu, ale czułam, że muszę to zrobić.
- Tak myślisz? - Zwierze wylądowało na dłoni Lokiego, by ten zaraz zacisnął ją w pięść. Wokół jego ręki zawibrowało powietrze. - A ja sądzę, że jednak coś innego zapoczątkowało jego złość.
  Spięłam się. Czułam moje napięte mięśnie i przyśpieszoną akcję serca.
- Ale cóż. Nie wiem pojęcia co to mogło być. - Loki skrzyżował ręce za głową i opadł na materac. - Mam do ciebie prośbę. Jeśli mamy tu spędzić tyle czasu, to może pokażesz mi swoją moc?

****

  Nie wiem jak dałam się wciągnąć w pojedynek z Lokim. Wszystko działo się zbyt szybko: propozycja Lokiego, teleportacja, zero sprzeciwu, zdziwienie i tak oto stoję na materacu i mierzę go wzrokiem. Wściekłym wzrokiem, który spotkał się z uśmiechem. 
- Zaczynamy? - Spytał
  Wcale nie byłam gotowa. Loki miał magię, a ja nic. Umiałam tylko kilka technik, których nauczyli mnie assassyni. W starciu z magią nie miałam szans. 
- Nie...
  Nie dokończyłam. Mag rzucił się biegiem w moją stronę, a jego ręka błysnęła czarnym płomieniem, który o włos nie dotknął mojej twarzy. Zachwiałam się i poleciałam do tyłu, w ostatnim momencie stawiając nogę prosto, jako podporę. Jeśli Loki chciał mień pojedynek, to nie ma sprawy. Nie muszę używać magi. Zamachnęłam się w momencie, gdy Loki prostował rękę, aby wyprowadzić kolejny cios. Zacisnęłam mocno pięść, napinając mięśnie. Trafiłam niestety powietrze. Loki wykorzystał ten moment i kopnął mnie kolanem w brzuch. Poczułam jak wszystkie moje wnętrzności podchodzą do góry, chcąc się wydostać na zewnątrz. Mag dopełnił ataku i złączonymi rękoma uderzył mnie w plecy. 
  Mój zamglony wzrok zobaczył przed sobą jego buty i kawałek niebieskich materacy. Zamrugałam kilka razy i podniosłam się do góry w odpowiednim momencie. Nie minęła nawet sekunda, a Loki mocnym tupnięciem zrobił małe wgniecenie w ziemi. Jego uśmiech poszerzył się, kiedy nie udało się ustać na równych nogach. Upadłam na tyłek, podpierając się rękoma, które zaraz złożyłam do gardy, aby zablokować kopnięcie. Siła, z którą wyprowadził atak odrzuciła mnie do tyłu. 
- Szlak... - Przetarłam zakrwawione usta. W którymś momencie musiałam skaleczyć się w wargę, z której w tym momencie ciekła posoka. 
  Spojrzałam na Lokiego, który stał w niewielkiej odległości ode mnie. Jego ramiona były skrzyżowane na piersi, a twarz chłodna. Wyglądał na zdenerwowanego. 
- Już? - Spytał. Nie wiedziałam o co mu chodzi, więc szybko podniosłam się z ziemi i stanęłam na równe nogi. W tym samym momencie poczułam jak przez moje ciało przechodzi przyjemne ciepło, które zamienia się w żar. Doznałam znajomego uczucia. 
  Ruszyłam do przodu z pięściami, a Loki zrobił to samo. Spotkaliśmy się w połowie. Powietrze wokół nas zawibrowało. Silne uderzenie wywołało u mnie wstrząs w całym ciele. Nie ruszyłam się z miejsca, natomiast Loki cofnął się o krok i upadł na kolana ciężko dysząc. Porażające ciepło znów wypełniło moje ciało. 
- Świetnie - Szepnął, łapiąc oddech. Wstał i spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. - Jak tak dalej pójdzie, to możesz mieć szanse na uaktywnienie swoich mocy.
  Otworzyłam szeroko oczy w milczeniu. Mocy? 
- O co ci chodzi? - Przybrałam tajemniczą minę. 
- Nie jesteś ziemianką - Loki wyciągnął dłoń przed siebie z uśmiechem. Czarny płomień na jego dłoni przybrał kształt smoka. Gad wzbił się w powietrze i zwiększył swoją masę i objętość. Wypełniał niemal całe pomieszczenie, które wcale nie było takie małe. - Umiesz czarować, ale nie wiesz jak. - Mężczyzna uniósł dłoń do góry. -  A moim zadaniem jest cię tego nauczyć. - Loki zamachnął się, a czarny smok poszybował w moją stronę. Jego skrzydła przypominały kształtem dwa, ostre ostrza, która mogą przeciąć wszystko. 
  Skrzyżowałam ręce przed twarzą i zamknęłam oczy w niewiedzy co mam zrobić. Czekałam, aż smok mnie zaatakuje, a ja poczuję silne uderzenie, które wbije mnie w ścianę. Jednak im dłużej czekała, tym miałam pewność, że coś takiego nie nastąpi. Uchyliłam lekko powieki i od razu opuściłam swoje ręce wzdłuż ciała. Przed sobą ujrzałam zarys czarnych skrzydeł i nieziemsko jasną poświatę. Osłoniłam oczy, by uchronić je przed światłem. Huk jaki nastąpił potem, otrzeźwił mój umysł. 
  Cofnęłam się kilka kroków, aby znaleźć się w bezpiecznej odległości. Kiedy moje oczy w końcu się przyzwyczaiły, ujrzałam coś dziwnego. W powietrzu unosiła się czarna mgła, chodź mogło to także uchodzić za dym. Kształtem przypominała wilka, którego wcześniej stworzył Loki, jednak ten był mniej wyraźny. Kiedy to coś odwróciło się w moją stronę, dojrzałam dwa złote punkty.
  W oddali usłyszałam głośny śmiech Lokiego. Obłok dymu wzbił się powietrze, szybując w stronę maga. Mężczyzna zrobił unik rozpływając się w powietrzu i materializując za mną. Poczułam na szyi jego zimny oddech.
- Widzisz. Wystarczy tylko trochę strachu. - Szepnął mi do ucha, biorąc mą dłoń w swoją.  Kciukiem przejechał kilka razy po zewnętrznej stronie ręki. Zadrżałam pod wpływem jego dotyku. - Odwołaj go.
  Spojrzałam przed siebie, na obłok dymu, który już w całości przypominał wielkiego wilka, podobnego do Fenrira. Jego łapy były wielkie i gdzieniegdzie miały pióra. Machał potężnym ogonem, zostawiając za sobą smugi dymu. Na początku przeraziłam się tym widokiem, bowiem pierwszy raz widziałam takiego wilka. Był całkiem inny od tych, które widywałam wcześniej.
- Co? - Spojrzałam na niego zdziwiona. Zwierze było coraz bliżej, a jego szczęka wysadzana białymi kłami nie była mile widziana w moim gardle. - Jak?
- Tak jak go przyzwałaś! - Krzyknął Loki, łapiąc mnie za ramiona i skacząc bok. Upadliśmy na podłogę. Mag szybko ukląkł i przyłożył obydwie ręce do materaca. Spod jego dłoni zaczęła wydostawać się czarna mgła, która utworzyła wokół nas solidny mur. Loki obrócił się do mnie przodem i oparł plecami o dziwną materię.
  Uniosłam się na rękach i spojrzałam na niego, dostrzegając małe zadrapanie na policzku, z którego ciekła krew. Loki musiał oberwać pazurem tej bestii.
- Odwołaj go - Powtórzył zmęczonym głosem.
- Nie wiem jak - Odparłam zdezorientowana. Czułam narastający we mnie strach, który wszystko paraliżował.
  Loki przysunął się do mnie i dotknął mojego czoła swoim, przytrzymując mi głowę, abym nie uciekła z jego uścisku. Nagle jasny promień zabrał mi wzrok i pozostawił tylko ciemność, na której zaczęły malować się dziwne obrazy. Wokół mnie panował chaos i pustka zarazem. Wyczuwałam obecność czegoś dziwnego, lecz tego nie widziałam. Dziwne szarpnięcie ciałem przywołało moją świadomość. Ciemność rozstąpiła się, a przed moimi oczami wyrosły fiordy, wodospady i zielone łąki. Gdzieś w oddali zobaczyłam grotę, a na skale obok, leżącego Fenrira i Fafnira.
  Uśmiechnęłam się, gdy zaraz byłam obok niego mogąc dotknąć jego miękkiej sierści i skóry.
- Drogie dziecię - Jego głos był słaby i cichy. Nachyliłam się nad jego łbem i spojrzałam w złote oczy. - Zabrano mi cię i dlatego zaatakowałem Asgard. Jednak.... ciebie już tam nie było. Gdzie jesteś? Widzę cię, lecz nie wyczuwam duszy.
- Fenrir. - Rzekłam ze łzami w oczach. Czułam jego gorąco, którym mnie obdarzył. - Ja... uprowadzili mnie. Przez kilka miesięcy byłam w niewoli, ale potem... potem zaopiekowała się mną Lady Sif, która była dla mnie niczym siostra.
- Ah tak... - Fenrir uniósł swój łeb do góry. - To dobrze kochanie. Czy teraz jesteś bezpieczna?
- Tak - Szepnęłam, gładząc jego głowę. - Mieszkam na ziemi. Książę Thor znalazł mi rodzinę, która przyjęłam mnie z otwartymi rękoma.
  Wilk uśmiechnął się. Chociaż mogło mi się to tylko zdawać.
- Czy użyłaś magi, aby się ze mną spotkać? Nauczyłaś się jej już? - W jego tonie wyczułam zainteresowanie i ekscytację.
- Nie zrobiła tego. - Głos Lokiego mnie uprzedził. Obróciłam głowę, by zobaczyć go stojącego z skórzanej zbroi i z rękoma założonymi za plecami. - Wysłałem jej ducha tu, abyś jej pomógł.
- Co się stało, książę Loki? - Fenrir z trudem wstał. Widziałam jak jego łapy się trzęsły, ale honor nie pozwalał mu na uniżenie się przed magiem.
- Sol nieumyślnie przyzwała wilka, a teraz nie wiem jak go odwołać. - Loki stanął obok mnie i zadarł głowę, patrząc wprost w oczy zwierzęcia. - Jeśli szybko czegoś nie zrobimy, dziewczyna straci nad nim resztki kontroli .
  Fafnir spojrzał na mnie, a potem na Lokiego.
- Sol czujesz się na siłach? - Spytał Fenrir
- Tak - Odpowiedziałam bez zastanowienia.
- Jak wiesz wszystkie wilki są moimi dziećmi. Jeśli tylko zapragniesz będą cię słuchać, ale musisz zapracować na ich zaufanie. Musisz im pokazać kto nimi rządzi, lecz nie możesz być, aż nadto surowa. Wilki są wolne i nie każde podporządkowały się mej woli, życia z ludźmi. Ci, którzy okiełzali ich charaktery teraz spokojne razem egzystują. Nie ma żadnego zaklęcia na odwołanie wilka. Ty sama musisz pokazać, że jesteś odważna, zdeterminowana i chętna do współpracy.
  Nagle ziemia pod naszymi stopami się zatrzęsła. Fenrir zdawał się tego nie wyczuć, ale poznał po naszych minach, że coś jest nie tak.
- Śpiesz się drogie dziecię. - Popchnął mnie pyskiem i zwrócił się w stronę Lokiego, szepcząc mu coś na ucho. Mag zaśmiał się cicho, lecz to nie uszło mej uwadze. Fafnir także wstał i podszedł do Lokiego trącąc go pyskiem. Kłamca spojrzał mu głęboko w oczy i zmarszczył czoło. Widziałam jak jego mina zrzedła i stała się chłodna. Jego pięści zacisnęły się.
  Ziemia ponownie się zatrzęsła, a Fafnir prychnął i spojrzał na nas ponaglającym wzrokiem.
- Zobaczymy się jeszcze? - Spytałam z wielką nadzieją i ze łzami w oczach.
- Jestem tego więcej niż pewny. - Odparł z uśmiechem Fenrir.
  Loki podszedł do mnie szybko i objął w pasie przyciągając do siebie. Gdy wracaliśmy do naszego świata, cały czas patrzyłam na rozradowanego wilka.Jego łeb był wysoko uniesiony, a ze złotych oczu tryskała radość.




















14 komentarzy:

  1. no proszę...wypływa z ciebie taki geniusz i to przed maturami, a to dzinwne...[choć nie, ja też tak mam, ze gdy czekają mnie wązne zadania, ja nagle dostaję weny do pisania], a wiele się na blogach widzi, jak to ludzie piszą, ze matury już blisko, ze czasu na pisanie nie mają, że muszą się uczyć.... dziwna ta ich nauka, skoro nic nie robią, albo ze stresu aż drżą, a potem o dziwo nikt nie zdaje...
    myślę, ze ty dobrze czynisz. odstresujesz sie opowiadaniem, troche opadną emocje, ważne jest robić to, co się lubi, nawet gdy dzieje się niezbyt dobrze. ważne jest iść do przodu wbrew wszystkiemu, co nas ściga.

    Myślę, że zdasz bez problemu

    pozdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast się uczyć to piszę :D Dzienka :D
      I mam nadzieję, że zdam chociaż mam problemy z matmą

      Usuń
  2. Wybacz że ja taka nie godna zapomniałam skomentować. Jak zwykle cudo,dziwię się że takie rzeczy powstają przed maturą zamiast się uczyć XD
    Chciałabym też wspomnieć o zmianie adresu bloga na
    http://projekt-house.blogspot.com

    Pozdrawiam Rachel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weź przestań XD Wiesz kiedy człowiek ma zamiar się pouczyć, to nawet cały dom posprząta :D

      Usuń
  3. Powodzenia na maturze :D W sumie przyda nam się obu. Jedyny przedmiot który jestem pewna że zdam to angielski xD

    Rozdział świetny, idzie to wszystko w ciekawym kierunku. Jedynie zastanawia mnie to tak drastyczne spoufalanie się Lokiego do Sol. No ale autor wie najlepiej, zobaczymy co z tego wyjdzie :]
    Wkradło się parę literówek, ale za specjalnie one nie przeszkadzają. Jedynie co to chyba ci się pokiełbasiło na samym niemal początku: "Jednak, kiedy usłyszałam pierwszy jej KROK" nie powinno być aby "słowo" bądź "słowa" skoro Loki zaczyna mówić?
    Czekam na następną porcję tortu <3
    Pozdrawiam Ney

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i także trzymam kciuki :D
      A co do rozdziału, to zobaczysz jeszcze jak potoczą się losy Lokiego i Sol.

      Usuń
  4. Czyli ty też masz maturę w najbliższym czasie... a myślałam że będę sama. Życzę ci powodzenia. A już zwłaszcza na maturze z matmy... to zarypiście trudny przedmiot.
    No i mam małą prośbę do ciebie. Otóż mam pomysł na opowiadanie o naszych ulubionych Avengers, ale boje się że może być do bani. Dlatego chciałabym skonsultować tę kwestię przez gmail'a z kimś kto siedzi w tym trochę czasu. Trochę się wstydzę pisać o nowym pomyśle w komentarzach, więc chciałabym przez pocztę elektroniczną, lub na hangouts. Więc pomożesz mi trochę?
    No i przy okazji zabiorę się za czytanie Amnesii. Chodź bardziej najpierw skojarzyło mi się z grą Surival Horror, który ma ten sam tytuł.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matma to zgrozzzzaaa i czarna magia.
      I spokojnie kochana, pisz ile chcesz. Możemy także komunikować się przez gg. :D 32948452 Proszę :D

      Usuń
    2. Ok... tylko że nie posiadam gg.

      Usuń
    3. A co do pomysłu na bloga, to zdążyłam go zrealizować... już mam nawet pierwszy post. Jak będziesz chciała to zapraszam. Mam tylko nadzieje, że to będzie dobry pomysł.

      - http://rehabilitation-by-avengers.blogspot.com/
      Czekam na komentarz.

      Usuń
  5. Hej. Piszę tutaj, ponieważ widziałam, że komentowałaś opowiadanie o Lokim/Avengersach XD Sama zaczynam pisać opowiadanie o takiej tematyce i chciałabym Cię zaprosić na swój blog. Dopiero zaczynam i nie mam w ogóle czytelników, mam więc nadzieję, że wybaczysz mi spam.

    Pozdrawiam i zapraszam,
    visenya
    http://sztuka-mowienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy next? xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Matma to było zło... Pisałaś nową czy starą podstawę? Bo ja nową i powiem tak: polski ujdzie tylko gdyby nie ten walnięty epilog Pana Tadka, matma to już pisałam - złoooo, a angielski był tak prosty że aż się zdziwiłam ^^ A cóż ty powiesz?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo zdalas na pewno. Nie komentowalam juz wczesniej bo zasnelam. Nie bardzo rozumialam zwiazek Sol z Fenrirem ale teraz juz widze :-*
    ~LieberAlleine

    OdpowiedzUsuń