Z racji tego, że matma była - za przeproszeniem - chujowa, wcześniej napisałam małego oneshota z Kuroshitsuji. Mam nadzieję, że większość czytelników zna te postacie i wie mniej więcej o co chodzi.
Na razie mam jutro rozszerzonego polaka do napisania i ustne w przyszłym tygodniu (znaczy od 18 się zaczynają) i piszę sobie na zapas kilka rozdziałów Amnesii, może jeszcze coś pokminię z vampirkami. :D
Wybaczcie za błędy, już mi się nie chciało ich poprawiać.
Pierwsze promienie słońca wpadły do sypialni Ciela szybciej, niż on by się tego spodziewał. Mimo nadchodzących burzowych chmur, blask żółtej kuli nie dawał za wygraną i dzielnie utrzymywał się na swojej pozycji.
Ciel przyciągnął się leniwie. Obudził się przed przyjściem Sebastiana, co należało do jego prywatnych zwycięstw. Przeważnie chłopak do późnej nocy siedział przy piętrzących się stosach dokumentów i potem swoje odsypiał. A sen był nieubłagalny i trzymał młodego panicza w swoich piaskowych łapskach tak długo, aż mroczny kamerdyner nie przekroczył progu jego pokoju.
- Paniczu czas... - Sebastian zatrzymał się w pół kroku, śledząc zasypane spojrzenie chłopaka. Jego powieki raz po raz opadały, jakby gotowe były ponownie zamknąć się na kilka godzin. - Już nie śpisz. - Zauważył z uśmiechem na twarzy.
Kamerdyner podszedł do okna i chcąc wpuścić do pokoju odrobinę więcej światła, chwycił za kotary.
- Nie - Słowa protestu Ciela zatrzymały jego rękę w martwym punkcie - Nie odsłaniaj.
Zdziwiony Sebastian spojrzał przez ramię na chłopca, który w przydużej koszuli prezentował się, aż nazbyt uroczo. A gdyby tak powoli zacząć rozpinać jej guziki? Tak niewinnie dotknąć opuszkami palców bladej, gładkiej skóry. Rozchylić językiem nieco jego usta i zasmakować prawdziwej rozkoszy.
- Sebastianie. - Donośniejszy głos chłopaka wyrwał go z zamyślenia. No tak, znów śnił na jawie. Ot co, demony też mogą pomarzyć.
- Tak panie? - Ukłonił się lekko.
Ciel wyglądał na skonsternowanego. Prawdopodobnie toczył wewnętrzną walkę ze swoimi myślami. Był zamyślony? Nie. To nie było to, zauważył Sebastian. Na twarzy jego panicza pojawił się rumienic, który odznaczał się na jego bladej skórze. Demon nie mógł obejść się bez uśmiechu.
- Miałem koszmar.... - Zaczął niewinnie panicz. Jego głos był cichy i nie pewny. - Widziałem ojca... i matkę... i Madame Red... znaczy ciotkę. - Ciel poczuł jak po jego policzku spływa jedna, zaginiona, słona łza. Skrawkiem koszuli szybka ją otarł. - Rezydencja stała w płomieniach, a zza moich pleców słyszałem śmiech. Nie widziałem jego twarzy, była rozmazana.
Chłopak wtulił głowę w ramię Sebastiana, kiedy ten ukląkł przy łóżku. Kamerdyner gładził jego plecy, by chodź odrobinę uspokoić rozdygotanego panicza.
- To był tylko sen. - Powiedział cicho demon. Odciągnął od siebie chłopaka na odległość ramion i spojrzał w głąb jego oczu. - Nie masz się czego bać, Paniczu. Jestem tu.
Dlaczego tak trudno wychodziło mu powstrzymanie się przed dotknięciem jego odkrytej skróty? Wystarczy tylko lekki ruch ręki. Kilka centymetrów, milimetrów. Jeszcze odrobinę.
Ciel nakrył wargi Sebastiana zbyt szybko, by ten mógł się odsunąć i coś zrobić. Jednak, ku zdziwieniu chłopca, kamerdyner przyciągnął go mocniej do siebie. Ciel smakował niewinnością i dezorientacją. Jego ciało drgnęło, gdy ręce demona pogładziły delikatna skórę, kreśląc na niej różne wzory. Cichy jęk opuścił usta panicza.
Sebastian lekko go pchnął i oboje wylądowali na miękkim materacu pośród aksamitnej pościeli i miękkich poduszek.
- Sebastianie.... - Tylko tyle udało się powiedzieć Ciel'owi. Jego oddech znacznie przyspieszył, a słowa coraz trudniej opuszczały jego usta.
- Nie zaprzeczasz. Nie protestujesz. Chcesz tego.
Sebastian zawisnął nad nim wpatrując się w dwukolorowe oczy. Gdyby tylko Ciel chciał, wydałby mu rozkaz. Jeżeli jeszcze tego nie zrobił, to znaczy, że albo jego myśli są nie poukładane, albo pragnie tego samego co demon.
- Przestań! - Krzyknął chłopak, z całych sił prostując ramiona i oddychając lokaja. Sebastian jednak się nie poddał. Ściągnął z Ciel'a koszulę i rzucił gdzieś na podłogę. Jego oczom ukazał się piękny widok młodego ciała.
Koniuszkiem palca demon zaznaczył swoją obecność na brzuchu chłopaka. Jego pocałunki przeniosły się z szyi na obojczyk i tors. Gdzieś pomiędzy westchnięciami i jękami zdołał usłyszeć protesty, ale zbyt pochłonięty badaniem ciała Ciel'a, zignorował to.
Sebastian wpełzł na łóżko, zdejmując z siebie garnitur. Jego ruchy były szybsze i dokładniejsze, aż mógł usłyszeć głośne bicie serca panicza.
- Demony nie pragną tylko dusz. Rozkosz. Pragnę rozkoszy i smaku twych ust.
- Seb.... - Ciel jęknął, kiedy ręką demona znalazła się na jego męskości. - Przestań.
- Twoje ciało chce więcej. Nie protestuje.
- Przestań. To.... to rozkaz.
Sebastian zamarł w miejscu. Jego oczy rozszerzyły się znacznie i lekko zmieniły barwę. Złość powoli zaczynała go rozpalać.
- Cofnij swój rozkaz, Paniczu. - Powiedział z dozą grozy w głosie. Jak on mógł. Wpierw sam wymusił na nim pocałunek, a teraz to przerwa? - Nie chcesz bym przestał.
- Owszem - Ciel spojrzał na niego. Jego wzrok ciskały sztyletami. - Chce, abyś stąd wyszedł i nie pokazywał mi się na oczy.
Sebastian wstał zabierając z ziemi swoją marynarkę. Jeszcze przez chwilę patrzył na panicza i jego ciało, nim zdecydował się podejść do niego o złożyć delikatny pocałunek na jego ustach.
Ciel przyciągnął się leniwie. Obudził się przed przyjściem Sebastiana, co należało do jego prywatnych zwycięstw. Przeważnie chłopak do późnej nocy siedział przy piętrzących się stosach dokumentów i potem swoje odsypiał. A sen był nieubłagalny i trzymał młodego panicza w swoich piaskowych łapskach tak długo, aż mroczny kamerdyner nie przekroczył progu jego pokoju.
- Paniczu czas... - Sebastian zatrzymał się w pół kroku, śledząc zasypane spojrzenie chłopaka. Jego powieki raz po raz opadały, jakby gotowe były ponownie zamknąć się na kilka godzin. - Już nie śpisz. - Zauważył z uśmiechem na twarzy.
Kamerdyner podszedł do okna i chcąc wpuścić do pokoju odrobinę więcej światła, chwycił za kotary.
- Nie - Słowa protestu Ciela zatrzymały jego rękę w martwym punkcie - Nie odsłaniaj.
Zdziwiony Sebastian spojrzał przez ramię na chłopca, który w przydużej koszuli prezentował się, aż nazbyt uroczo. A gdyby tak powoli zacząć rozpinać jej guziki? Tak niewinnie dotknąć opuszkami palców bladej, gładkiej skóry. Rozchylić językiem nieco jego usta i zasmakować prawdziwej rozkoszy.
- Sebastianie. - Donośniejszy głos chłopaka wyrwał go z zamyślenia. No tak, znów śnił na jawie. Ot co, demony też mogą pomarzyć.
- Tak panie? - Ukłonił się lekko.
Ciel wyglądał na skonsternowanego. Prawdopodobnie toczył wewnętrzną walkę ze swoimi myślami. Był zamyślony? Nie. To nie było to, zauważył Sebastian. Na twarzy jego panicza pojawił się rumienic, który odznaczał się na jego bladej skórze. Demon nie mógł obejść się bez uśmiechu.
- Miałem koszmar.... - Zaczął niewinnie panicz. Jego głos był cichy i nie pewny. - Widziałem ojca... i matkę... i Madame Red... znaczy ciotkę. - Ciel poczuł jak po jego policzku spływa jedna, zaginiona, słona łza. Skrawkiem koszuli szybka ją otarł. - Rezydencja stała w płomieniach, a zza moich pleców słyszałem śmiech. Nie widziałem jego twarzy, była rozmazana.
Chłopak wtulił głowę w ramię Sebastiana, kiedy ten ukląkł przy łóżku. Kamerdyner gładził jego plecy, by chodź odrobinę uspokoić rozdygotanego panicza.
- To był tylko sen. - Powiedział cicho demon. Odciągnął od siebie chłopaka na odległość ramion i spojrzał w głąb jego oczu. - Nie masz się czego bać, Paniczu. Jestem tu.
Dlaczego tak trudno wychodziło mu powstrzymanie się przed dotknięciem jego odkrytej skróty? Wystarczy tylko lekki ruch ręki. Kilka centymetrów, milimetrów. Jeszcze odrobinę.
Ciel nakrył wargi Sebastiana zbyt szybko, by ten mógł się odsunąć i coś zrobić. Jednak, ku zdziwieniu chłopca, kamerdyner przyciągnął go mocniej do siebie. Ciel smakował niewinnością i dezorientacją. Jego ciało drgnęło, gdy ręce demona pogładziły delikatna skórę, kreśląc na niej różne wzory. Cichy jęk opuścił usta panicza.
Sebastian lekko go pchnął i oboje wylądowali na miękkim materacu pośród aksamitnej pościeli i miękkich poduszek.
- Sebastianie.... - Tylko tyle udało się powiedzieć Ciel'owi. Jego oddech znacznie przyspieszył, a słowa coraz trudniej opuszczały jego usta.
- Nie zaprzeczasz. Nie protestujesz. Chcesz tego.
Sebastian zawisnął nad nim wpatrując się w dwukolorowe oczy. Gdyby tylko Ciel chciał, wydałby mu rozkaz. Jeżeli jeszcze tego nie zrobił, to znaczy, że albo jego myśli są nie poukładane, albo pragnie tego samego co demon.
- Przestań! - Krzyknął chłopak, z całych sił prostując ramiona i oddychając lokaja. Sebastian jednak się nie poddał. Ściągnął z Ciel'a koszulę i rzucił gdzieś na podłogę. Jego oczom ukazał się piękny widok młodego ciała.
Koniuszkiem palca demon zaznaczył swoją obecność na brzuchu chłopaka. Jego pocałunki przeniosły się z szyi na obojczyk i tors. Gdzieś pomiędzy westchnięciami i jękami zdołał usłyszeć protesty, ale zbyt pochłonięty badaniem ciała Ciel'a, zignorował to.
Sebastian wpełzł na łóżko, zdejmując z siebie garnitur. Jego ruchy były szybsze i dokładniejsze, aż mógł usłyszeć głośne bicie serca panicza.
- Demony nie pragną tylko dusz. Rozkosz. Pragnę rozkoszy i smaku twych ust.
- Seb.... - Ciel jęknął, kiedy ręką demona znalazła się na jego męskości. - Przestań.
- Twoje ciało chce więcej. Nie protestuje.
- Przestań. To.... to rozkaz.
Sebastian zamarł w miejscu. Jego oczy rozszerzyły się znacznie i lekko zmieniły barwę. Złość powoli zaczynała go rozpalać.
- Cofnij swój rozkaz, Paniczu. - Powiedział z dozą grozy w głosie. Jak on mógł. Wpierw sam wymusił na nim pocałunek, a teraz to przerwa? - Nie chcesz bym przestał.
- Owszem - Ciel spojrzał na niego. Jego wzrok ciskały sztyletami. - Chce, abyś stąd wyszedł i nie pokazywał mi się na oczy.
Sebastian wstał zabierając z ziemi swoją marynarkę. Jeszcze przez chwilę patrzył na panicza i jego ciało, nim zdecydował się podejść do niego o złożyć delikatny pocałunek na jego ustach.
D:
OdpowiedzUsuńO:
:D
xD
Całkiem ciekawy one-shot. Trochę jestem obeznana z Kuroshitsuji (W końcu czytało się mangę...), więc mniej więcej orientuję się o co chodzi.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że Ciel to typ Uke, który nie daje sobie w kaszę dmuchać. Nawet kiedy jego "lokaj" kazał mu cofnąć rozkaz zaprzestania się dobierania... Chodź myślałam że będzie gwałt. Za to Ciel'owi przyznaję szóstkę z plusem.
Powodem dania takiej oceny był fakt iż trochę otarłam się o mangi Yaoi gdzie Uke byli głupi jak buty i dawali się swoim Seme... Ale jak widać są wyjątki od reguły.
A teraz z innej beczki... Też miałam matury pisemne i zgodzę się z tobą co do matmy. Koszmar taki, że nie wiem. Zwłaszcza ostatnie zadanie otwarte... chodź w radiu mówili, że było proste. Jak o tym usłyszałam to myślałam sobie WTF!? o czym mi tu gadają!? Koleżanki z klasy powiedzieli mi że było strasznie trudne... no nic.
A co do postów... to mam nadzieje, że dodasz jakieś nowości jak najszybciej. Bo się nie cierpliwie.
To tyle z mojej strony
ODMELDOWUJE SIĘ! xD.
P.S.
Zapraszam na: http://rehabilitation-by-avengers.blogspot.com/. Powinno ci się spodobać. A jak zajrzysz to napisz mi co sądzisz... a już zwłaszcza o moim szablonie.
akurat z tym anime się nie znam...x D
OdpowiedzUsuńgomen, gomen, gomen
Jaojce się pisze? No no, ładnie to tak?
OdpowiedzUsuńA tak serio to całkiem zgrabny one shot.
Karasu Kage, nie dość że Ukeś to jeszcze podręcznikowy przykład Tsundere.
A no tak... zapomniałam o tym.
UsuńDzięki ^^
Muszę się zapoznać z tym. Ogólnie to jestem Otaku jednak większości (ja geniusz nie znam XD). One Shot jak najbardziej udany.Więcej takich ^^
OdpowiedzUsuńWeny
Pozdrawiam Rachel
Ps. Adres bloga zmieniony na http://projekt-house.blogspot.com
Zdradź mi, Kiitsune, jedną rzecz. Czy masz jeszcze Demon Soul na swoim komputerze czy tylko na blogu go pisałaś? Bo poczytałabym sobie potyczki z Alucardem... znowu... w ogóle mogłaś nie usuwać demona, wiesz? Czemu usunęłaś? Bo brak weny czy że hentai był? Bo jak hentai, to będę w "lekkim" szoku...
OdpowiedzUsuńNiestety, Demon Soul odszedł na zawsze i z internetu i z komputera i z mojej pamięci, a usunęłam to tylko dlatego, bo wydawało mi się dziecinnie napisane.
Usuń